Dzieci nie mogły kontaktować się z rówieśnikami, musiały wyręczać matkę w obowiązkach domowych. Musiały wyręczać Angelikę R. nawet w nocy, karmić miesięcznego braciszka i uspokajać, kiedy płakał. Gdy nie chciały wykonywać jej poleceń, wyzywała je, poniżała, szarpała, biła pięściami po głowie i całym ciele. Nie przyrządzała im posiłków, ograniczała jedzenie i nie dbała o ich higienę. Gehennę maluchów przerwała interwencja sąsiadów. Dzieci trafiły do ośrodka opiekuńczego, a ich matka została zatrzymana. W czerwcu usłyszała prokuratorskie zarzuty obejmujące lata 2021 – 2023. nie przyznała się do winy. Sąd jednak wówczas nie zdecydował się na umieszczenie kobiety w areszcie, mimo że ta miała już na koncie wyrok za znęcanie się nad dziećmi.
We wrześniu ruszył proces. Niestety, sędzia wyprosiła dziennikarzy, odmawiając im prawa do informowania opinii społecznej o karygodnych występkach „matki z horroru”.
- Sąd sobie nie wyobraża, aby dzieci przebywające w ośrodku opiekuńczym dowiadywały się w szkole od kolegów o procesie. Broniąc ich praw do spokoju i prywatności i biorąc pod uwagę dobro postępowania, sąd postanowił wyłączyć jawność procesu – argumentowała wówczas asesor sądowa Jolanta Mroczka, wspominając, że mimo iż nie jest matką, taka decyzja wydaje jej się jedyna i słuszna.
21 grudnia sędzia wydała wyrok w tej sprawie. Sąd skazał Angelikę R. na rok pozbawienia wolności, warunkowo zawieszając wykonanie kary na pięć lat. Kobieta w tym czasie objęta zostanie dozorem kuratora. Sąd nakazał jej także poddanie się terapii przeciwdziałającej napadom agresji oraz leczeniu z choroby alkoholowej. Wyrok jest nieprawomocny.
- Zapowiedzieliśmy apelację. Domagaliśmy się dla Angeliki R. kary bezwzględnego pozbawienia wolności - poinformowała Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Pokuratury Okręgowej w Legnicy.