- W trakcie badania świadomość oskarżonego była niezaburzona, był w pełni zorientowany, w łatwym do nawiązania kontakcie rzeczowym i słownym, wyrównanym nastroju i napędzie psychomotorycznym, z prawidłowo skupianą i przerzutną uwagą. Jest to stan, który świadczy o tym, że nie można w jego przypadku mówić, ze w czasie badania znajdował się w wyniku zażywanych leków w stanie, który by zakłócał badanie przez ich stosowanie – powiedział biegły sądowy z zakresu psychiatrii i dodał, że po przybyciu do aresztu oskarżony nie wymagał stosowania żadnego leczenia, ponieważ jego stan psychiczny był „wyrównany”. Leczenie zaordynowano w późniejszym czasie w związku dolegliwościami typowymi dla osób w jego sytuacji życiowo prawnej, czyli w warunkach pozbawienia wolności z poważnym zarzutem i perspektywą długiego pobytu w więzieniu.
Biegli ocenili też, że nie ma żadnych przesłanek ani danych w aktach sprawy przemawiających za tym, że oskarżonych chciał popełnić samobójstwo, a taka była linia obrony. Z akt sprawy wywnioskowali, że najbardziej był skupiony na sobie, konsekwencjach, jakie może ponieść w wyniku tego, co zrobił.
Biegli orzekli, że Radosław Rz. cierpiał na zaburzenia osobowości z cechami osobowości dysocjalnej, nie jest to jednak stan chorobowy i nie wymaga stosowania leków. Znajduje to odzwierciedlenie w zeznaniach części świadków, w tym nieżyjącej kobiety, którą zastraszał, odgrażał się, mówienie jej, jakie ma wobec niej plany, a te były jednoznaczne. „Ta s...a mnie zdradza. Zaje...ę ją i pójdę siedzieć”, Zabiję ją, obojętne mi to wszystko już” - to wiadomości, jakie wysyłał do znajomych. Biegli nie znaleźli w zeznaniach ani po wykonaniu badania, niczego, co mogłoby podważyć poczytalność mężczyzny. Biegli stwierdzili, że mężczyzna jest egocentryczny, ma skłonności do manipulowania własnym wizerunkiem i przedstawiania się w korzystnym świetle i ma tendencje do pomniejszania swoich negatywnych zachowań.
Po zakończeniu przesłuchania zespołu biegłych sąd zamknął przewód i wysłuchał mów końcowych.
Zeznania nieżyjącej Agnieszki Osesik, zeznania świadków, korespondencja, w której oskarżony jej grozi, pisane przez niego w wiadomościach do kobiety, szukanie informacji, co zrobić, by zabić człowieka, czy można tego dokonać z broni czarnoprochowej, zakup broni, próby strzelania, informowanie znajomych, że zrobi coś, o czym będzie głośno, telefon na policję i do matki z informacją, że „zastrzelił swoją dziewczynę”, zeznania świadków, telefon do znajomego z informacją „strzeliłem do niej dwa razy”, sprawdzanie w internecie jak wygląda życie w więzieniu, nie pozostawiają dla prokuratora wątpliwości, że Radosław Rz. jest winien. Prokurator zażądał wyroku dożywotniego więzienia dla oskarżonego, z możlowścią ubiegania się o zwolnienie warunkowe po 35 latach.
- To, że w feralnym dniu oddał dwa strzały z bliskiej odległości, jednym trafiając w głowę wskazuje, że to był atak na życie Agnieszki, a nie próba samobójstwa. W ten sposób wykonał wyrok niczym kat
O uniewinnienie Radosława Rz. wnieśli jego obrońcy, tłumacząc, że kierowały nim emocje. Wskazywali, że wielką wagę na późniejsze wypadki miała toksyczność związku.
Radosław Rz. przeprosił obecnych na sali Renate i Piotra Osesików, rodziców zabitej Agnieszki. Dodał, że sam ma córkę, więc domyśla się, jaka to tragedia dla rodziców Agnieszki stracić jedyne dziecko. Przeprosił także swoją mamę. Dodał, że to, co się stało, nie powinno mieć miejsca. Prosił o sprawiedliwy wyrok.
12 maja miną dwa lata odkąd Radosław Rz. przebywa w areszcie tymczasowym pod zarzutem dokonania zabójstwa. Od blisko roku trwa jego proces. Grozi mu dożywocie. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Na sali padło nawet stwierdzenie, że Agnieszka sama się postrzeliła. W procesie uczestniczą rodzice zabitej kobiety. Udział w nim jest traumatyczny dla obojga.
Przypomnijmy. Dramatyczne i tragiczne w skutkach wydarzenia, to efekt rozstania się pary. Mężczyzna, który nie mógł pogodzić się z tym, że kobieta nie chce być już w związku z nim, najpierw ją nękał i straszył, następnie postrzelił kupionym w internecie pistoletem. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. W środę 20 maja kobieta zmarła.
Proces Radosława Rz.
Foto: LS (lca.pl)