Kontrolerzy NIK są zgodni co do tego, że wiceprezydenci nie powinni zasiadać w radach nadzorczych miejskich spółek. Podczas ostatniej kontroli zarzucili gospodarzom dolnośląskich miast, że w radach nadzorczych pracują wiceprezydenci. Pomimo tego, że w Legnicy sytuacja jest podobna, NIK nie opisał tego w pokontrolnym sprawozdaniu.

- W dwóch spółkach, które losowo objęliśmy kontrolą nie stwierdziliśmy takich przypadków – tłumaczy nam Krzysztof Paliwoda z biura prasowego NIK. – Być może takie zależności występują w przypadku innych legnickich spółek – dodaje rzecznik.

W dwóch legnickich spółkach wiceprezydenci pełnią jednocześnie funkcję przewodniczących rad nadzorczych. Wiceprezydent Jadwiga Zienkiewicz w Legnickim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji oraz Ryszard Białek w MPK.

- Nie służy to obiektywizacji i transparentności wykorzystania środków publicznych z budżetu gminy, bowiem prezydent z jednej strony, jako członek rad nadzorczych uczestniczy w decyzjach gospodarczych mających na celu maksymalizację zysku tych spółek, z drugiej strony – reprezentuje gminę ustalając warunki realizacji zadań gminy także wobec tych spółek – tłumaczy Krzysztof Paliwoda.

Prezydent Legnicy nie widzi w tym żadnego konfliktu interesu.

- Nie podzielamy tych obaw. Uważamy, że to służy zapewnieniu respektowania interesu publicznego. W takich spółkach gminnych, jak MPK, czy LPWiK nie mogą dominować tylko cele komercyjne - powiedział lca.pl Arkadiusz Rodak, rzecznik prasowy prezydenta Legnicy.

Przedstawiciel NIK dodaje, że uchybienie na które zwrócono uwagę, nie jest niezgodne z prawem.

Jadwiga Zienkiewicz w ubiegłym roku za pełnienie funkcji wiceprezydenta uzyskała ponad 146 tys. zł dochodu, a z racji zasiadania w radnie nadzorczej LPWiK zarobiła ponad 38 tys. zł. Ryszard Białek jako wiceprezydent Legnicy zarobił 146 tys., a z zasiadania w radzie nadzorczej MPK zarobił ponad 33 tys. zł.