Piotruś Kozyra od kilku tygodni walczy z nowotworem mózgu. Na leczenie potrzebne są ogromne środki. Przyjaciele Piotrusia i jego rodziny postanowili wziąć sprawę w swoje ręce i wesprzeć chłopca oraz jego bliskich, których choroba zaskoczyła znienacka. Piotruś od trzech tygodni przebywa w szpitalu i poddawany jest terapii, która potrwa jeszcze długo. Najpoważniejszą potrzebą, by mały człowiek o duszy sportowca mógł wrócić do zdrowia, potrzebne są pieniądze i te właśnie postanowili zebrać organizatorzy niedzielnej akcji charytatywnej.

Armią Aniołów dowodzi Żaneta Wyszatycka, która rozpoczęła od wyliczania imion wszystkich zaangażowanych w akcję i po kilkudziesięciu musieliśmy jej przerwać, ponieważ tekst składałby się jedynie z ich imion i byłby bardzo długi.

- Spotkaliśmy się we wrześniu ubiegłego roku, przyszli do mnie na treningi. To fantastyczni ludzie. Od samego początku widać było, że jest w nich moc, a dzisiaj chyba wszyscy to widzą – mówi z dumą Żaneta Wyszatycka, jedna z głównych organizatorek wielkiego pikniku charytatywnego.

- Dlaczego? Bo Martunia, mamunia Piotrusia to jeden z naszych Aniołów, to po prostu nasz Anioł. Jak tylko dowiedzieliśmy się, że Martunia stanęła przed tak trudnym wyzwaniem, a myślę, że nikogo coś takiego nie powinno dotknąć, postanowiliśmy pomóc. Zdajemy sobie sprawę, że dzisiejsza służba zdrowia nie jest w stanie pomóc, szczególnie w takiej chorobie małym pacjentom. Wiemy, że alternatywa jest za granicą. Wiemy, jak duże koszta będą za tym szły. Nie było innej możliwości, musieliśmy podjąć to wyzwanie na sportowo i wesprzeć naszą Martunię. Wszystko, co znajduje się na naszym evencie, jest absolutnie darem serca, każdego, kto stoi w danym miejscu i sprzedaje, pokazuje, tańczy, biega. Mamy też puszki, do których zbieramy środki na leczenie Piotrusia. Każda złotówka z dzisiejszej imprezy trafi na konto Piotrusia. Potrzeby są ogromne. Dziś to jeszcze spekulacje jak dużo środków potrzeba, ale mniej więcej koszt leczenia wynosi około stu tysięcy złotych miesięcznie, a samo leczenie musi potrwać co najmniej minimum dwadzieścia miesięcy więc łatwo policzyć, że potrzebujemy dwóch milionów złotych. W ciągu pierwszego tygodnia zbiórki na siepomaga zebraliśmy sto tysięcy złotych. Mamy nadzieję, że dzisiaj zbierzemy fundusze na kolejny miesiąc leczenia – wyjaśnia Żaneta Wyszatycka.

Siedmioletni Marcin z pewnością jeszcze nie do końca wie, co znaczy ciężka choroba, ale na pewno wie, co oznacza empatia i chęć pomagania. Poprosił o pomoc mamę i wspólnie z nią przygotował pyszną lemoniadę, na którą chętnych nie brakowało.

- Trochę znam Piotrusia i sam wymyśliłem, że będę dzisiaj sprzedawał lemoniadę, bo też chcę mu pomóc – wyjaśnia siedmioletni Marcin, mistrz przyrządzania lemoniady.

Szefowa Aniołów mówi, że nie spoczną na laurach po niedzielnej imprezie. Mają głowy pełną pomysłów i z pewnością już niedługo znów usłyszymy o kolejnej anielskiej akcji.

Tymczasem Piotrusiowi można pomóc, dokonując wpłaty na konto: Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba

Santander Bank 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374. Tytułem: 4065 pomoc dla Piotrka Kozyra.

Wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Piotrek: Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba

PL31109028350000000121731374 swift code: WBKPPLPP Santander Bank Title: 4065 Help for Piotr Kozyra.

Aby przekazać 1,5% podatku dla Piotrka: należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243 oraz w rubryce ’Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1,5% wpisać: 4065 pomoc dla Piotrka Kozyra.

Piotrusiowi można też pomóc poprzez wpłatę systemem DOTPAY na stronie Fundacji Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba.

Wpłat można dokonywać także w serwisie siepomaga.pl