Jednak w środę decyzja nie weszła w życie. Informując media o odwołaniu Płotnickiej-Mieloch, Jarosław Rabczenko wypowiedział się w imieniu całego zarządu, co podważyło autorytet zarządu województwa.
– Wczoraj na posiedzeniu zarządu taki projekt uchwały został przedstawiony przez Jarosława Rabczenkę, natomiast w przyszłym tygodniu, na kolejnym spotkaniu zarządu będzie on formalnie procedowany, czyli poddany głosowaniu – wyjaśnia Michał Nowakowski, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.
Piotr Karwan, przewodniczący rady społecznej szpitala, był zaskoczony doniesieniami medialnymi o rzekomym odwołaniu dyrektor Anny Płotnickiej-Mieloch.
– Dopiero z doniesień medialnych dowiedziałem się o rzekomym odwołaniu dyrektor Anny Płotnickiej-Mieloch. Jako przewodniczący rady społecznej tego szpitala, pozwolę sobie nie skomentować wypowiedzi członka zarządu województwa Jarosława Rabczenki. W takich sprawach to zarząd kolegialnie, a nie jeden członek zarządu, podejmuje takie decyzje i komunikowanie ich przedwcześnie byłoby bardzo nieodpowiedzialne – powiedział Piotr Karwan, radny sejmiku i przewodniczący rady społecznej szpitala.
Głównym zarzutem Jarosława Rabczenki wobec dyrektor było kolosalne zadłużenie szpitala, które obecna dyrektor przejęła po poprzednikach. Warto przypomnieć, że kiedy Platforma Obywatelska rządziła województwem, oddłużone zostały szpitale należące do zarządu województwa, z wyjątkiem legnickiej placówki.
Jarosław Rabczenko jest politykiem samorządowym z wieloletnim stażem, przez kilka lat pełnił funkcję przewodniczącego legnickiej rady miejskiej, ustawy o samorządzie powinien więc mieć w przysłowiowym małym palcu. Nie jest tajemnicą, że chce się pozbyć obecnej dyrektorki i najprawdopodobniej mu się to uda, jednak sposób, w jaki to robi, z rzetelną polityką ma niewiele wspólnego.