Faktem jest, że dni Grabonia w Legnickim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej, podobnie jak prezesów innych miejskich spółek po zmianie władzy w Ratuszu były policzone. Graboń nieźle „nagrabił” sobie u samorządowców Platformy. Przede wszystkim byłego już prezesa LPGK obwiniali o śmierć zwierząt w mini zoo, którą spółka się zajmowała. Proces w tej sprawie toczy się przed sądem, na ławie oskarżonych jednak nie prezes siedzi, a ogrodnik miejski, lekarz weterynarii i dwie kierowniczki palmiarni.

Bogusław Graboń, który od 2017 roku zarządzał legnicką spółką i ta pod jego rządami miała się całkiem nieźle. LPGK zajmuje się odbiorem odpadów nie tylko w mieście, ale i okolicznych gminach.

To jednak „ulubieńca” legnickiej Platformy nie uchroniło od utraty pracy, Graboń był „na wylocie” i doskonale sobie zdawał z tego sprawę. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w czwartek 25 lipca złożył rezygnację. Faktem jest, że ze strony spółki zniknęło jego nazwisko. Znajduje się tam jedynie informacja, że spółką zarządza prezes zarządu.

Wyboru nowego prezesa dokona rada nadzorcza, której skład został zmieniony 4 czerwca. Tu jednak także pojawia się problem. Przy funkcji przewodniczącego także brak nazwiska. Do niedawna był nim Jarosław Rabczenko, który po niespełna miesiącu zrezygnował, tłumacząc decyzję nadmiarem pracy w urzędzie marszałkowskim. Nowy nie został jeszcze wybrany. Dziś LPGK zarządzają prokurenci i zapaść jej nie grozi.

Bogusław Graboń zajmie się teraz budownictwem w Polkowicach. Jak nieoficjalnie podaje portal zmiedzi.pl, Graboń obejmie stanowisko prezesa Polkowickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.