Mieczysław Nowiczonek
Foto: LS(lca.pl)

Już po raz drugi Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zwrócił sprawę śmierci Sławomira Nowiczonka do Sądu Okręgowego w Legnicy, ten bowiem dwukrotnie uznał, że Jan F. uderzając „z główki” mężczyznę, działał w ramach obrony koniecznej.

„Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem” - brzmi paragraf 1 artykułu 25 Kodeksu karnego i na jego podstawie Sąd Okręgowy w Legnicy 4 października 2023 roku po zwróceniu sprawy przez sąd apelacyjny uniewinnił Jana F. od zarzutu przekroczenia warunków obrony koniecznej, a jednocześnie uznał go za winnego przekroczenia obrony koniecznej. Z wyrokiem tym nie zgodził się zarówno ojciec Sławomira Nowiczonka i prokurator po raz kolejny wnosząc apelację.

- Sąd na rozprawie zapytał mnie o, co wnoszę, ja chcę tylko sprawiedliwości. Nie można uderzyć kogoś z główki od tyłu, Jan F. jest o wiele niższy od mojego syna, jak mógł to zrobić? – komentuje Mieczysław Nowiczonek.

Tymczasem sąd na podstawie zeznań oskarżonego i zeznań świadków, którzy wielokrotnie zmieniali zeznania, wcześniej sąd skazał Jana F. za nakłanianie ich do składania fałszywych zeznań, sąd stwierdził, że oskarżony działał w ramach obrony koniecznej, uznając, że twierdzenie oskarżenia, iż zeznania tych świadków były niewiarygodne, jest nieuzasadnione. Po blisko 7 latach sprawą więc po raz kolejny zajmie się sąd, czy sąd w Legnicy nie wiadomo, ojciec zmarłego nie do końca ufa legnickiej temidzie.

Przypomnijmy. Tragedia rozegrała się w grudniu 2017 roku. Sławomir Nowiczonek pobity trafił nieprzytomny na SOR i zmarł. W sprawie zatrzymano kilka osób. Jedna z nich Jan F. usłyszał zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym. Przyczyną śmierci mężczyzny było wstrząśnienie pnia mózgu, Na ciele mężczyzny stwierdzono też urazy klatki piersiowej, które mogły powstać w wyniku kopania lub bicia. Proces w tej sprawie kilkakrotnie rozpoczynał się od nowa. Nowiczonek, ojciec zmarłego, do dziś nie doczekał się oczekiwanego finału.