Joanna Śliwińska-Łokaj zaznaczyła, że ma nadzieję na kampanię bez otoczki hejtu, ale na merytoryce.
- Aby pokazać mieszkańcom, jaka przyszłość ich czeka. Przecież chodzi nam o nasze miasto. Wszyscy jesteśmy równi i liczę na to, że mieszkańcy skupią się na merytorycznej stronie kampanii i mam nadzieję, że również mój kontrkandydat na niej się skupi. Od momentu, kiedy się okazało, że będę w drugiej turze wyborów, wylało się na mnie bardzo dużo hejtu także od osób, które znam i nie rozumiem tego, bo nigdy nikogo nie skrzywdziłam. Staram się pracować i być pozytywną osobą – podkreśliła Joanna Śliwińska-Łokaj.
Kandydatka zapowiada, że codziennie będzie spotykała się z mieszkańcami i prezentować swój program.
Prawo i Sprawiedliwość zdobyło osiem mandatów do rady miejskiej. Joanna Śliwińska-Łokaj zdobyła w wyścigu do fotela prezydenta drugi wynik. Zagłosowało na nią 8224 wyborców, czyli 25,59 proc. uprawnionych. Od Macieja Kupaja, którego poparło 47,29 proc., dzieli ją ponad dwudziestoprocentowa różnica. Uważa, że jest w stanie ją odrobić.
- Gdybym nie była pewna, że można ją odrobić, nie stanęłabym do walki. Przede wszystkim muszę dotrzeć do wszystkich mieszkańców, którzy z różnych powodów oddali głos na moich kontrkandydatów i przekonać ich do mojej wizji miasta. Jak każda kobieta widzę, jak wygląda nasze miasto i każda z nas chciałaby jak we własnym domu, otoczeniu widzieć je piękniejszym, bardziej zielonym, przyjaznym – przekonuje kandydatka.
Joanna Śliwińska-Łokaj na konwencji wyborczej wystapiła w rękawicach bokserskich, które miały symbolizować jej gotować do walki fair play. Dziś jest gotowa walczyć na pięści, ale jak zaznacza, tylko fair play. Uważa, że formuła prezydencka Tadeusza Krzakowskiego wyczerpała się, ludzie chcą zmiany i ona jest gotowa ją wnieść swoimi rządami. Nie ocenia rządów ustępującego prezydenta jako złe i liczy, że będzie wspierał Legnicę merytorycznie, bo ma duże doświadczenie. Pierwszą decyzją, jaką podejmie jako prezydentka, będzie spotkanie z dyrektorami wydziałów i rozmowa o najważniejszych dla miasta i mieszkańców kwestiach. Zapowiada gremialne podejmowanie decyzji.
Kandydatka nie ukrywa swoich prawicowych sympatii, zaznacza jednak, że nie ma żadnej legitymacji partyjnej. Nie jest przeciwniczką Unii Europejskiej. Nie uważa, że Solidarna Polska blokowała unijne pieniądze z KPA dla Polski.
- Jest dla nas bardzo ważna, ale musi być to Unia Europejska także na naszych warunkach. Nie możemy być tylko przystawką, ale równym partnerem – powiedziała Joanna Śliwińska-Łokaj.
W kwestii finansowania Teatru Modrzejewskiej zaznacza, że to bardzo ważna instytucja i w tej sprawie potrzebne są rozmowy.
- Być może powinno być, tak jak w innych miastach, że teatr powinien być pod pełną kuratelą marszałka województwa i być może uzdrowiłoby to sytuację. Być może w mieście należy zdecydować, co dalej. Jestem gotowa do rozmów i mam nadzieję, że rozwiążemy tę sytuację, bo nie wyobrażam sobie, żeby trwała w takiej formie, jakiej jest. To niedopuszczalne – powiedzialą.
Joanna Śliwińska-Łokaj 21 kwietnia zmierzy się z Maciejem Kupajem.