Śledztwo w tej sprawie prowadziła legnicka policja. Śledczy nie dopatrzyli się jednak działania osób trzecich i wystąpili do prokuratury o umorzenie postępowania, co też się stało. W trakcie postępowania kontener nie był wyposażony w tak zwane siłowniki blokujące klapy. Mężczyzna trafił właśnie na kontener bez zabezpieczenia. Dodatkowo w feralnym dniu wiał silny wiatr i padał deszcz.
- W toku postępowania prokurator otrzymał, niejako post factum tego dochodzenia i uznał, że nie było tam działania osób trzecich. Doszło do wypadku przy pracy ze skutkiem śmiertelnym. Dlatego w tej sprawie zatwierdził decyzję policji o umorzeniu tego dochodzenia wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa – podsumowuje Radosław Wrębiak.
Tragiczne zdarzenie badała Państwowa Inspekcja Pracy. Inspektorzy przeprowadzili kontrolę na miejscu zdarzenia.
- Chciałbym przestrzec pracodawców, aby organizując miejsca pracy, zwrócili uwagę na techniczne aspekty bezpieczeństwa pracy, na właściwą organizację pracy. Niezbędna jest zawsze także ocena ryzyka zawodowego. Należy ocenić ryzyko i podjąć określone działania, tak by nie dochodziło do takich zdarzeń, a bardzo często przy takich prozaicznych czynnościach do wypadków dochodzi – dodaje kierownik PIP.
Zgodnie z przepisami BHP to na pracodawcy spoczywa odpowiedzialność za zapewnienie odpowiednich przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. W tym przypadku kontener był własnością spółki komunalnej, pracę zlecała inna firma, a jej wykonanie miało miejsce na terenie kolejnej jednostki.
- Przy tego typu sprawach wszczynamy postępowanie wykroczeniowe z artykułu 281 Kodeksu pracy, gdzie grozi kara od tysiąca do trzydziestu tysięcy złotych za popełnione wykroczenie. W tym przypadku takie środki zostały zastosowane przez inspektora pracy – podsumowuje Jan Buczkowski.