- W sposób niezapewniający panowanie nad samochodem, wskutek czego przewidując i godząc się z możliwością zderzenia z innymi pojazdami i osobami w obrębie jezdni i pobocza, uderzył przodem auta prawidłowo poruszającą się poboczem Aleksandrę, nie dając jej swoim zachowaniem żadnej szansy na uniknięcie zderzenia lub zminimalizowanie jego skutków. Spowodował u niej przez to wielonarządowe obrażenia ciała – powiedziała prokuratorka, wymieniając po kolei całą listę śmiertelnych w skutkach urazów, zbyt drastyczną, by ją wymienić.
Vadm L., który śmiertelnie potrącił młodą dziewczynę idącą do pracy, którą w tym dniu miała rozpocząć, podtrzymał swoje zeznania, nie przyznał się jednak do działania z ewentualnym zamiarem popełnienia zabójstwa. Swoje pijaństwo uzasadniał problemami życiowymi.
- Pół roku wcześniej odeszła ode mnie dziewczyna i od tego czasu zacząłem pić, ponieważ nie radzę sobie z tą sprawą. Nie mam prawa jazdy, nie wiem, dlaczego siadam za „kółko”. Wiem, że mam jeden zakaz. Myślałem, że ten zakaz jest na jeden rok i myślałem, że ten rok minął, dlatego uznałem, że mogę wsiąść za „kółko”. Wiem, że w Polsce zakazane jest prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości. Nie wiem, dlaczego wsiadłem, mając świadomość tego, że jestem upojony alkoholem. Nie wiem, dlaczego nie zatrzymałem się na sygnał policji, dlaczego wjechałem w osiedle domków jednorodzinnych – wyjaśniał oskarżony przed prokuratorem, wyjaśnienia podtrzymał przed sędzią.
Oskarżony, który w chwili wypadku miał 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, wyraził skruchę i przeprosił rodzinę zabitej dziewczyny.
- Chciałbym wyrazić skruchę i poprosić rodzinę dziewczyny o wybaczenie. Nie jestem zabójcą. W tym dniu po prostu fatalnie się poczułem. Taka sytuacja mogła zdarzyć się każdemu. Nie widziałem jej, gdybym ją zobaczył, nie doszłoby do tej tragedii – dodał Vadym L.
Przed sądem zeznawali też policjanci, którzy brali udział w pościgu i byli jako pierwsi na miejscu. Widok, który zastali na miejscu wypadku, wstrząsnął nimi. Vadymowi L. grozi dożywocie.