Przed nowym szefem dolnośląskich policjantów trudne zadanie. Dolnośląski garnizon jest jednym z najtrudniejszych w kraju. Nie cieszy się też dobrą sławą. W czasie interwencji w ostatnich latach śmierć poniosło kilka osób. Głośny był między innymi przypadek Igora Stachowiaka, który zmarł rażony paralizatorem. Kolejnym głośnym incydentem była śmierć 25-letniego obywatela Ukrainy pobitego w izbie wytrzeźwień na śmierć przez sanitariuszy i policjantów w 2021 roku. Podobny incydent miał miejsce w tym samym roku w Lubinie, interwencji policji nie przeżył 34-letni mężczyzna. Do dziś niewyjaśniona jest także śmierć 31-latki zatrzymanej w maju na kradzieży. Lekarz stwierdził, że zatrzymana może zostać umieszczona w areszcie, kobieta następnego dnia zmarła. Zakład Medycyny Sądowej w czasie sekcji zwłok stwierdził, że kobieta miała 51 naruszeń ciała. Rodzina o jej śmierci dowiedziała się po dwóch miesiącach, chcąc zgłosić jej zaginięcie. Ostatnim tragicznym incydentem była śmierć dwóch policjantów konwojujących przestępcę do aresztu. Mężczyzna obu zastrzelił. Przed nowym komendantem więc dużo pracy, by przywrócić dolnośląskim policjantom wiarygodność.
Dotychczasowy szef dolnośląskich policjantów służbę w policji rozpoczął w 1994 roku w komisariacie w Zabrzu. Przez lata służył w pionie prewencji, aby w 2012 roku objąć stanowisko Komendanta Miejskiego Policji w Zabrzu. Następnie w 2017 roku powierzono ówczesnemu inspektorowi Dariuszowi Wesołowskiemu obowiązki zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu i od tego czasu służbę pełnił już w dolnośląskim garnizonie. W 2020 roku awansował na stanowisko Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu, zostając przełożonym wszystkich dolnośląskich policjantów, a w 2021 roku awansował na stopień nadinspektora policji. Od 5 stycznia będzie emerytem.