Do rozszczelnienia gazociągu doszło w niedzielę 19 listopada. Z relacji mieszkańców zapach gazu wyczuwalny był w promieniu kilkuset metrów. Uszkodzona została rura o średnicy 80 mm, powodem było osunięcie się ziemi nasiąkniętej w wyniku intensywnych opadów.

- Nie wpłynęło do nas zawiadomienie w tej sprawie, natomiast wszczęliśmy postępowanie z urzędu w związku z pojawiającymi się informacjami medialnymi, dotyczącymi realizacji inwestycji na ulicy Karlińskiego. Wstępne oględziny na miejscu zdarzenia w połączeniu z informacjami o niekontrolowanym ulatnianiu się gazu z sieci, a zatem rozszczelnienia rur, przemawiały za tym, że powstało uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa i narażenia na mieszkańców osiedla i wszystkich innych osób, które ewentualnie tam przebywały. W związku z tym wszczęliśmy śledztwo o czyn polegający na sprowadzeniu bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób i mieniu wielkich rozmiarów w postaci wybuchu gazu i pożaru – mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

- Śledztwo o tak zwane zdarzenie powszechnie niebezpieczne, prowadzone jest w związku z uzasadnionym podejrzeniem nieprawidłowości przy realizacji przebudowy gazociągu. W toku postępowania będziemy badać prawidłowość realizacji inwestycji zarówno przez inwestora wykonawcę, jak i prawidłowość reakcji służb gazowniczych po ujawnieniu wycieku gazu. Dla prokuratorów jest oczywiste, że w tej chwili niezwykle ważną sprawą jest to, czy nie istnieje zagrożenie dla mieszkańców, w związku z tym skorzystaliśmy z narzędzie, które daje nam ustawa o prokuraturze i skierowaliśmy dzisiaj wystąpienie do gazowni w Legnicy o niezwłoczne przeprowadzenie kontroli w zakresie ustalenia, czy obecny stan tego gazociągu nie stwarza niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia mieszkańców, czyli czy nie istnieje ryzyko wystąpienia kolejnego rozszczelnienia i wybuchu gazu – podkreśla Lidia Tkaczyszyn.

Fragment ulicy Karlińskiego jest obecnie terenem budowy trzeciego etapu Zbiorczej Drogi Południowej. Wykonawcą jest spółka Kobylarnia. Podczas realizacji inwestycji okazało się, że sieci wodociągowe i gazownicze są położone zbyt płytko i należy położyć je znacznie głębiej. Niestety Polska Spółka Gazownicza nie wywiązała się z terminu, a gazociąg nie był zabezpieczony. Teraz prokurator poszuka winnych tej sytuacji.