- Likwidacja miejskiej izby wytrzeźwień zwiększyła liczbę pacjentów aż o 30 procent. SOR w Legnicy przyjmuje pacjentów z całego obszaru działania pogotowia ratunkowego z Legnicy, czyli także z Jawora czy Złotoryi. Mimo naszych apeli i protestów rada miejska zdecydowała na przerzucić obowiązek zajmowania się osobami nietrzeźwymi — komentuje Anna Płotnicka-Mieloch, dyrektorka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.
Będący pod wpływem alkoholu są często brudne i zaniedbane. Lekarze SOR muszą się nimi zając w pierwszej kolejności, ponieważ żaden z nich nie może zostać umieszczony do wytrzeźwienia w areszcie, dopóki nie okaże się, że może tam trafić. Trzeba więc wykonać takiej osobie komplet kosztownych badań.
- Są skrajnie zaniedbani higienicznie, brudni, nierzadko zawszeni, wymagają często mycia, przebierania, co dodatkowo „konsumuje” czas personelu, który pracownicy mogliby poświęcić potrzebującym pacjentom. Przechodzą zazwyczaj wysoko kosztową diagnostykę laboratoryjną i obrazową pacjent, który przebywał u nas w tym roku 35 razy, tyle właśnie razy miał wykonane badanie TK głowy – wylicza Grzegorz Waligóra, lekarz kierujący Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym.
Część pacjentów po przebadaniu trafia do policyjnego aresztu i tam trzeźwieje. Zanim się to stanie lekarz, musi wydać decyzję, że dana osoba może trafić na „dołek”.
W styczniu do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego trafiło 72 pijanych, w lutym 77, w marcu 73, w kwietniu 74, w maju 90, w czerwcu 70, w lipcu było ich 93, w sierpniu 89 a we wrześniu 85. Rekordzista miał 5,12 alkoholu w organizmie.
Legnicka izba wytrzeźwień już w marcu 2022 roku przestała pełnić swoją funkcję. Po wybuchu wojny w Ukrainie zamieszkali w budynku uchodźcy z Ukrainy. Od tego czasu osoby nietrzeźwe, awanturujące się, agresywne trafiają do policyjnych PDOZ-ów (pomieszczenie dla osób zatrzymanych), inne na SOR. Wszystkie, na badanie lekarskie na SOR. Na styczniowej sesji radni zdecydowali o likwidacji tego przybytku, którego roczny koszt utrzymania wynosił 2 mln zł rocznie. Za pobyt i diagnostykę nietrzeźwych nadal płacą podatnicy, którzy przebywając w oddziale ratunkowym, mogą natknąć się na sąsiedztwo brudnych i agresywnych, w zasadzie zdrowych osób będących pod wpływem alkoholu, często przebywających tam w asyście policjantów, który w tym czasie powinni zadbać o nasze bezpieczeństwo.