Odbyła się kolejna rozprawa, na której miał zeznawać świadek obrony. Problem w tym, że prawidłowo zawiadomiony mężczyzna już po raz trzeci nie pojawił się na wezwanie sądu. Na sali nie zjawił się także sam oskarżony, który nadal przebywa w areszcie.
Obrońca Tomasza Z. wniósł o uchylenie wobec oskarżonego tymczasowego aresztu i zamianę go na poręczenie majątkowe, dozór policji oraz zakaz zbliżania się do poszkodowanego policjanta. Zgody na to nie wyraził ani prokurator, ani też poszkodowany. Obrona nadal podtrzymuje swoją linię, że Tomasz Z. działał w obronie własnej. Według obrońcy zaatakowanie nożem drugiego człowieka może mieć swoje usprawiedliwienie.
Wniosek o uchylenie aresztu odrzucił oskarżyciel publiczny, a także poszkodowany, który w sprawie występuje jako oskarżyciel posiłkowy.
- Niestawiennictwo świadka jest bardzo znaczące w tej sprawie i widać, że świadek uchyla się od spełnienia swoich obowiązków procesowych. W gestii sądu jest, jak na to zareaguje. Natomiast niezależnie od zeznań świadka, których jeszcze nie znamy, prokurator podtrzymuje tezy zawarte w kacie oskarżenia i w oceni prokuratury stan, który został ustalony w śledztwie, jest prawidłowy i taki był przebieg tego zdarzenia. W ocenie prokuratury ustalenia przewodu sądowego też na to wskazują – podkreślił Filip Hnitecki z Prokuratury Rejonowej w Legnicy.
Sędzia Katarzyna Sobieska z Sądu Rejonowego w Legnicy zdecydowała o przedłożeniu tymczasowego aresztowania do 26 stycznia 2024 roku.
- W pierwszym rzędzie sąd zwraca uwagę, że zachodzi duże prawdopodobieństwo sprawstwa popełnienia przestępstwa zarzucanego oskarżonemu i jednocześnie wobec tego, że występuje on w warunkach multirecydywy, czyli wielokrotnego powrotu do przestępstwa, można podejrzewać, że grozi mu surowa kara pozbawienia wolności – powiedziała Katarzyna Sobieska, sędzia Sądu Rejonowego w Legnicy.
- Oczywiście domniemanie niewinności nie zostało obalone. Sąd cały czas rozważa, jednak na tym etapie postępowania już niemal końcowym sąd nie zmienia stanowiska, że materiał dowodowy nie dostarczył istotnych dowodów wskazujących na prawdopodobieństwo popełnienia tego przestępstwa. Pozostał do przesłuchania istotny świadek, jak utrzymuje obrona. Świadek bezpośredni, który był na miejscu. Oskarżony, co jest zastanawiające, wskazał na niego dopiero pod koniec procesu – dodała sędzia Katarzyna Sobieska, zaznaczając, że świadek uchyla się od uczestnictwa, zaznaczając, że uchylenie aresztu rodziłoby niebezpieczeństwo, że oskarżony, będąc na wolności, mógłby wpłynąć na treść zeznań owego świadka.
Przypomnijmy.
Do ataku na policjanta doszło 1 lutego podczas interwencji w rejonie ulic Głogowskiej i Prusa. Tomasz Z. swoją agresję pokazał kilka dni wcześniej wobec swojej żony, której również nożem groził śmiercią. Wcześniej był agresywny także wobec innych swoich partnerek. Ataku na policjanta dopuścił się w warunkach wielokrotnej recydywy. W 2021 roku opuścił zakład karny, w którym odbywał wyrok 8 lat więzienia za rozbój. Za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego w warunkach recydywy grozi mu wyrok 15 lat pozbawienia wolności.