44-letni Grzegorz Borys podejrzewany jest o bestialskie zamordowanie swojego 6-letniego synka. Poszukiwany jest zawodowym żołnierzem i ukrywa się od kilku dni. Może być niebezpieczny. Od kilku dni mieszkańcy Trójmiasta żyją w strachu a cała Polska jest wstrząśnięta tym, czego dopuścił się mężczyzna w piątek 20 października. Jest poszukiwany, wydany został za nim międzynarodowy list gończy, nadal jednak istnieje podejrzenie, że ukrywa się w lasach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. W poszukiwaniach bierze udział ponad tysiąc mundurowych – policjantów, żołnierzy strażaków i strażników leśnych. Dotychczasowe poszukiwania skończyły się fiaskiem. Mundurowych z Trójmiasta wzmocnią dziś policjanci Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Legnicy.

- Korzystamy ze wsparcia policjantów oddziałów prewencji w kraju przy poszukiwaniach Grzegorza Borysa. Są to funkcjonariusze, którzy mają doświadczenie w tego typu poszukiwaniach, przeszukiwaniu terenu. Stąd też pomoc policjantów z Legnicy. Wspierają nas funkcjonariusze z Wrocławia, Bydgoszczy, Olsztyna, Poznania, Łodzi. Dowódca poszukiwań ma w dyspozycji ponad tysiąc osób, około ośmiuset z nich to funkcjonariusze policji. Legniccy policjanci pozostaną w dyspozycji dowódcy poszukiwań do czasu, aż zapadnie decyzja, że ich pomoc nie jest już potrzebna – komentuje komisarz Karina Kamińska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.