Dzieci nie mogły kontaktować się z rówieśnikami, musiały wyręczać matkę w obowiązkach domowych. Musiały wyręczać Angelikę R. nawet w nocy, karmić miesięcznego braciszka i uspokajać, kiedy płakał.
- Gdy nie chciały wykonywać jej poleceń, kobieta wyzywała je, poniżała, szarpała, biła pięściami po głowie i całym ciele. Nie przyrządzała im posiłków, ograniczała jedzenie i nie dbała o ich higienę – informowała po zatrzymaniu kobiety kom. Jagoda Ekiert, oficer prasowy legnickiej policji.
Dzięki reakcji sąsiadów gehenna maluchów została przerwana. Dzieci trafiły do ośrodka opiekuńczego, a ich matka została zatrzymana. W czerwcu usłyszała prokuratorskie zarzuty obejmujące lata 2021 – 2023. nie przyznała się do winy. Teraz zasiadła na ławie oskarżonych. W sądzie zjawiła się wystrojona w najmodniejsze ciuchy, obwieszona biżuterią, z włosami koloru różowego.
Niestety, nie będziemy mogli poinformować opinii publicznej o toczącym się procesie. Sąd na wniosek oskarżonej wyłączył jawność procesu. O wyłączenie wnioskowała też prokurator i prawny reprezentant małoletnich.
- Sąd sobie nie wyobraża, aby dzieci przebywające w ośrodku opiekuńczym dowiadywały się w szkole od kolegów o procesie. Broniąc ich praw do spokoju i prywatności i biorąc pod uwagę dobro postępowania, sąd postanowił wyłączyć jawność procesu – argumentowała asesor sądowa Jolanta Mroczka.
Dodać należy, że Angelika R. już po raz drugi zasiada na ławie oskarżonych z zarzutem znęcania się nad swoimi małoletnimi dziećmi. W 2021 roku usłyszała wyrok, który jak widać, nie zrobił na niej większego wrażenia.
Bulwersująca sprawa znęcania się nad czwórką maluchów ujrzała światło dzienne kilka tygodni po pogrzebie zakatowanego w Częstochowie Kamilka. Sąd wówczas nie widział potrzeby umieszczenia w areszcie legniczanki, która katowała własne dzieci. Kobieta usłyszała jedynie zakaz kontaktowania się z nimi. Dziś sąd nie widzi potrzeby informowania opinii publicznej o przebiegu procesu. O wyroku, jaki zapadnie, na pewno poinformujemy.