- Muszę się pochwalić, że trzeci raz zdobyłem Srebrne Klucze Legnicy. Jestem niezmiernie wzruszony. Najlepiej jednak smakowało mi pierwsze zwycięstwo, to też jest wspaniałe, ale pierwsze było wielkim zaskoczeniem. Przyjechałem nikomu nieznany i okazało się, że zdobyłem klucze. Szczerze mówiąc, spodziewałem się trzeciego miejsca, a nie głównej nagrody, tym bardziej że poziom był bardzo wysoki – powiedział Andrzej Słowik, zdobywa Srebrnych Kluczy Legnicy.
- Pracę tworzyłem około czterdziestu godzin. Pomagał mi trochę syn. Na pozór jest to praca stosunkowo prosta, ale wymagająca dużej staranności i dopasowania. Z pozoru proste czynności wymagały dużo czasu – tłumaczył zwycięzca.
Trwający dwa dni Turniej Kowali pełen był atrakcji. W piątkowy wieczór odbył się widowiskowy pokaz kucia i jeszcze bardziej widowiskowy pokaz Teatru Ognia Azislight. W sobotę cały dzień legniczanie mogli przyglądać się pracy kowali, skosztować pysznego chleba kowalskiego ze smalcem lub z olejem i posłuchać Ostatniego Takiego Trio oraz pośpiewać z artystami, lub potańczyć do ich muzyki. Odbył się także plebiscyt publiczności, której do gustu najbardziej przypadła lampa na biurko. Za udział w głosowaniu także były nagrody.
W przygotowaniu turnieju i jego prowadzeniu dzielną załogę Ośrodka Sportu i Rekreacji wspierał Andrzej Gąska, były dyrektor instytucji, który w poprzednim życiu najprawdopodobniej był kowalem, tak dobrze zna kowalskie rzemiosło.