W trakcie śledztwa na jaw wyszły wstrząsające okoliczności. Po zamordowaniu kobiety poszedł do krewnych, przebrał się, spakował zakrwawioną odzież i narzędzia zbrodni i wyrzucił, a następnie udał się do salonu gier z ukradzioną kobiecie gotówką. Po pewnym czasie zastawił też w lombardzie złoty łańcuszek ofiary, za który otrzymał 700 złotych. Biżuterię rozpoznała osoba, która podarowała ją ofierze zbrodni. Badaniami DNA potwierdzono obecność na miejscu zbrodni śladów biologicznych oskarżonego, a na rzeczach Pawła P. zabezpieczono ślady jego ofiary.
W styczniu 2021 roku ruszył proces Pawła P. Prokurator zażądał dożywocia dla mężczyzny. W październiku 2021 roku Sąd Okręgowy w Legnicy uznał go winnym zarzucanych mu czynów wydał wyrok dożywotniego więzienia. W kwietniu 2022 roku Sąd Apelacyjny zmienił wyrok sądu pierwszej instancji skracając karę do 25 lat pozbawienia wolności. Już wówczas prokurator Lidia Tkaczyszyn zapowiadała skorzystanie z nadzwyczajnych środków zaskarżenia, a takim jest skierowanie kasacji w sprawie wyroku.
Portal tvn24 cytuje sędziego Kazimierza Klugiewicza, który stwierdził, że „apelacyjny dokonał kontroli odwoławczej w sposób nierzetelny. - Sprawcy nikt życia nie odbiera, to życie będzie miało inną formę, ale pokrzywdzona już żadnego życia nie ma. Uznaliśmy, że sąd apelacyjny dokonując zmiany wyroku, obniżając wymiar kary i oceniając przesłanki, które legły u podstaw wymiaru kary, zrobił to w sposób mało rzetelny i wbrew materiałowi dowodowemu zebranemu w tej sprawie. Sprawy nie przedstawiają się tak, jak zrobił to sąd apelacyjny – mówił w uzasadnieniu sędzia.
- Sąd apelacyjny powinien wykazać, gdzie sąd pierwszej instancji popełnił błąd. Natomiast rolą sądu odwoławczego nie jest prezentowanie własnej wersji i typu ukształtowania wymiaru kary - zaznaczył sędzia Sądu Najwyższego dodając, że zabójca działał w sposób przemyślany, a to świadczy o wysokim stopniu jego demoralizacji i nie należy wierzyć, że dojrzały mężczyzna, mający ukształtowany charakter nagle się zmieni.