Problem w tym, że „tych środków” nie ma z jednego powodu. Radni, przyjmując w grudniu 2022 roku budżet na rok obecny, zabezpieczyli środki na pierwszy kwartał funkcjonowania izby wytrzeźwień. Wytknął to Maciej Kupaj radnym Prawa i Sprawiedliwości i radnym z Klubu Radnych Komitetu Wyborczego Wyborców Tadeusza Krzakowskiego.
Wśród radnych pojawiły się głosy niepokoju, że likwidacji izby wytrzeźwień pogorszy sytuację na SOR-rze. Ryszard Kępa, radny i lekarz legnickiego szpitala uspokajał, że dzięki nocnej i świątecznej pomocy SOR został odciążony, a bezpieczeństwa na oddziale strzeże ochrona oraz policjanci, którzy przywożą pijanych. Zauważył też, że każda osoba, co do której stanu zdrowia felczer pracujący w izbie wytrzeźwień miał wątpliwości, była odsyłana do SOR-u. O bezpieczeństwo pacjentów dopytywał także Andrzej Lorenc.
- Szpitale są od leczenia ludzi, a nie od tego, żeby zajmować się pijanymi menelami. Proszę wybaczyć, ale w większości wypadków tak to wygląda. Szpital będzie zajmował się nie leczeniem, tylko obsługą pijanych – skwitował Maciej Kupaj.
Radny Andrzej Lorenc próbował dociec, czy fakt, że policja „pilnuje” pijanych w SOR-rze, zmniejsza się ilość patroli w mieście. Odpowiedzi się nie doczekał.
Po dyskusji radni większością głosów podjęli decyzję o likwidacji izby wytrzeźwień. Placówka, która już od roku ie spełnia swojej funkcji, od maja przestanie istnieć formalnie.
Z „usług” izby wytrzeźwień rocznie średnio korzystało około 1,3 tysiąca osób. Po likwidacji pijanymi legniczanami na koszt państwa zajmować będzie się policja i służba zdrowia.