Podjeżdżające na stację samochody osobowe i wysiadający z nich mężczyźni uzbrojeni w długą broń sprawiły, że tankujący paliwo byli pewni, iż doszło do napadu z bronią w ręku. Tymczasem okazało się, że to wspólna akcja policji i straży granicznej, wymierzona w przemytników nielegalnych imigrantów.

Jadący autostradą A4 samochód dostawczy marki Iveco policjanci i pogranicznicy wytypowali do kontroli w wyniku pracy operacyjnej. Okazało się, że mieli „nosa”. Samochód służył do przerzutu nielegalnych imigrantów.

Po zatrzymaniu okazało się, że dostawczakiem kierował 24-letni mieszkaniec Legnicy. Samochód był pilotowany przez Volkswagena, za którego kierownicą siedział 22-letni legniczanin, towarzyszyła mu 30-letnia mieszkanka powiatu legnickiego. Wszyscy troje zostali zatrzymani.

- W pojeździe dostawczym, wypożyczonym w celu popełnienia przestępstwa, za stertą kartonów znajdowało się 10 obywateli Turcji i 3 obywateli Afganistanu, którzy nie posiadali dokumentów i nielegalnie przekroczyli granice państwa, próbując dostać się do krajów zachodnich Unii Europejskiej – informuje mł. asp. Anna Tersa, oficer prasowy legnickiej policji.

- Wnikliwa praca operacyjna pozwoliła na zatrzymanie na gorącym uczynku członków grupy przestępczej, zajmującej się nielegalnym przemytem osób przez granice państwa. Cała trójka usłyszała już zarzuty z artykułu 264 kodeksu karnego, który mówi o tym, że „kto organizuje innym osobom przekraczanie wbrew przepisom granicy Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”. Prokuratura Rejonowa w Legnicy wystąpiła do sądu z wnioskiem o ich tymczasowe aresztowanie. Sąd przychylił się do wniosku i cała trójka sopędzi w areszcie najbliższe trzy miesiące - uzupełnia policjantka.

Konsekwencje dotkną także cudzoziemców, którzy nielegalnie znaleźli się na terenie Polski. Straż graniczna wszczęła wobec nich postępowanie karne.