- Chcieliśmy, żeby nasz przekaz trafił do prezesa Kaczyńskiego, żeby pani marszałek Witek i minister Sasin przestali niszczyć Polską Miedź. Dobrze wiedzą, co to znaczy i prezes Kaczyński też wie. Niech się otrząsną, jest nas dzisiaj tylko kilka osób, ale równie dobrze może przyjechać kilka autobusów. Niech wiedzą, że z górnikami się tak nie postępuje. Chodzi o zmiany personalne na stanowiskach kierowniczych, wysokich stanowiskach w kopalni, zarząd, radę nadzorczą. Pani Elżbieta Witek ma mandat z naszego regionu, a my wiemy, że ma duży wpływ na to, co się dzieje w Polskiej Miedzi, ma też na to minister aktywów państwowych – mówili przedstawiciele związków zawodowych z KGHM.
Drugą, liczniejszą grupą byli przeciwnicy polityki rządów Zjednoczonej Prawicy, związani z Komitetem Obrony Demokracji, który prezes PiS nazwał podczas spotkania chuliganami. Także oni uzbrojeni byli w hasła między innymi, że prezes PiS „będzie siedział”, a „Rzeczpospolita jest wspólnym dobrem wszystkich obywateli i obywatelek.
- Kompromitujemy się jako społeczeństwo obywatelskie. Powiedzą o nas, że pleciemy bzdury, jesteśmy nieracjonalni. Twierdzę, że racjonalnych ludzi nie brakuje po jednej i drugiej stronie, a ten rechot (na dowcipy prezesa Kaczyńskiego), to reakcja obronna. Ludzie nie wytrzymują napięcia, wywalają z siebie złe emocje i to nie jest aprobata tego, co pan mówi panie Kaczyński. Jeszcze trochę i ludzie przestaną się pana bać. Człowiek, który we wszystkich rolach jest najlepszy, nie może zdrowo zarządzać czymkolwiek. W tym wszystkim co robi ukryty jest straszny lęk, strach przed utratą władzy i kontroli i on prowadzi do takich zachowań, które dzielą nie tylko Polskę, ale Europę i mogą podzielić świat w sytuacji, kiedy jest wojna, zamiast się jednoczyć, tworzymy wokół siebie i wewnątrz wrogów. Przedtem wróg był jasno rozpoznawalny, bo był ze wschodu, w tej chwili szukamy wewnątrz i gdzie my teraz stoimy, tam gdzie stało ZOMO? - mówił i pytał Michał Kuszyk, wskazując na tłumy policjantów ochraniających hotel Qubus, pytając, za czyje pieniądze tam stoją.
- Gdybym miała okazję zadać pytanie posłowi Kaczyńskiemu, to zapytałabym, czy wieczorem, kiedy jest w domu bez ochrony, policji, służb mundurowych, czy czasem myśli o konsekwencjach, które go spotkają, kiedy zostanie obalony jego rząd i kiedy będzie można wyciągnąć konsekwencje prawne – powiedziała Katarzyna Odrowska, jedna z legnickich aktywistek, przeciwniczka rządów Zjednoczonej Prawicy.
Pytania Jarosławowi Kaczyńskiemu nie udało jej się zadać, udało jej się natomiast z grupą protestujących wejść do holu hotelu Qubus i wykrzyczeć prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu zmierzającemu na spotkanie ze swoimi sympatykami, że „będzie siedział”.
Incydent nie uszedł uwadze Kaczyńskiego, który podczas spotkania stwierdził, że po raz pierwszy zdarzyło się, że protestującym usłyszał takie słowa w lokalu, wcześniej było to przed budynkami, w których odbywały się spotkania.