„Zwierzęta każdego wieczoru niszczą trawniki, place zabaw w rejonie ww. ulic. Mieszkańcy w obawie o zdrowie i życie swoje oraz swoich dzieci, zwierząt domowych boją się wychodzić po zmroku z domów. Biorąc pod uwagę zdarzenie z ulicy Poznańskiej w Legnicy z dnia 04.09.2022 r. w którym to zostało zaatakowane przez dzika dziecko zagrożenie dla zdrowia i życia jest realne !!!" - pisze jeden z mieszkańców w mailu, który trafił także do Sławomira Masojcia.

- Mamy fundusze na zamontowanie odłowni dzików. Problem w tym, że ze względu na to, iż Legnica znajduje się w czerwonej strefie, jako teren zagrożony ASF, jest zakaz przemieszczania dzików. Nie możemy więc wywieźć ich poza teren miasta. Jedyne, o co możemy prosić, to zachowanie ostrożności i niedokarmianie zwierząt. Podczas kontroli międzywala w okolicach działek natknęliśmy się na setki kilogramów owoców wyrzuconych przez działkowiczów, to stołówka dla dzików. Podobnie jest z dokarmianiem dzikich kotów, to kolejna stołówka dla dzików. Dlatego zwracam się z prośbą do wszystkich, nie dokarmiajmy ich w ten sposób – wyjaśnia Sławomir Masojć.

- Co możemy zrobić w takiej sytuacji? Wysłać na miejsce straż miejską, by przepłoszyła dziki, ponieważ przepisy nie pozwalają nam w tej chwili na nic innego – dodaje dyrektor centrum zarządzania kryzysowego.

Wojewoda dolnośląski wydał zezwolenie na odstrzał sanitarny kilkuset dzików na terenie działania kół łowieckich w powiecie legnickim. Zabronione jest jednak strzelanie do zwierząt w mieście. Dziki więc, dzięki przepisom są nietykalne i jedyne co można zrobić, to unikać miejsc, w których się pojawiają.

Dziki są coraz większym problemem większości polskich miast. Obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom to zadanie samorządu, który jednocześnie ma ręce związane przepisami ustanowionymi przez państwo.