Sprawa dotyczyła rozpisanego w 2015 roku postępowania przetargowego na usługi medyczne. Firma, która przegrała przetarg, złożyła do prokuratury zawiadomienie do prokuratury wykazując na nieprawidłowości przy przeprowadzeniu przetargu oraz prywatną znajomość ówczesnej dyrektorki szpitala z przedstawicielami firmy, która wygrała.
Krystyna Barcik twierdziła, że nie zna prywatnie osób związanych ze zwycięską firmą i nie była w komisji przetargowej. Sam przetarg przeprowadzony został zgodnie z literą prawa, co poświadczyły przeprowadzone kontrole. Nie znaleziono żadnych uchybień.
Okazało się jednak, że prokurator uznał, iż Krystyna Barcik, zaprzeczając znajomości z przedstawicielami firmy, złożyła fałszywe zeznania. Dowodami na prywatną formę znajomości mają być między innymi smsy świąteczne, które dostała od partnerki jednego z przedstawicieli zwycięskiej firmy oraz wyjazd do Stanów Zjednoczonych w tym samym czasie. Zdanie prokuratury podzielił sąd.
Zdaniem sądu była to znajomość prywatna, a dowodem miały być dwa sms-y wysłane przed świętami przez partnerkę jednego z przedstawicieli zwycięskiej firmy. Na nic zdały się tłumaczenia, że takich sms-ów Krystyna Barcik otrzymuje dziesiątki, czasem nawet nie wiedząc, kto jest ich nadawcą.
Krystyna Barcik usłyszała najniższy wymiar kary. Została skazana na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Postanowiła odwołać się do drugiej instancji i sąd całkowicie uwolnił ją od zarzutów.