- To nowy czterolatek, który nam ciągle ucieka i jest pilnowany non stop. Poprosiłam o to, żeby nauczycielka trzymała ją z rękę, tak że będzie pod szczególnym nadzorem. Wyszła po prostu drugimi drzwiami. Musimy przed nią wszystkie drzwi zamykać i mieć oczy dookoła głowy. To nowa dziewczynka, ma problem z integracją sensoryczną . To się zdarzyło po raz drugi – komentuje dyrektorka przedszkola.
Jednocześnie dyrektorka zaprzecza, jakoby dziecko było niedopilnowane. Tłumaczy, że opiekunka grupy ma pod opieką 28 dzieci, są to dzieci nowe.
- Pani ją wprowadziła, odwróciła się na chwilę i już dziewczynki nie było. Wyszła drugimi drzwiami – tłumaczy dyrektorka.
Idącą „do domu” dziewczynkę zauważyła przechodząca obok przedszkola kobieta z wnuczką, która zwróciła uwagę, że ta powinna być w danym momencie w przedszkolu. Skończyło się na odprowadzeniu dziecka. Na szczęście.
- Po dogłębnym rozpoznaniu sprawy wyciągniemy konsekwencje służbowe w stosunku do osób, które zawiniły - komentuje krótko Krzysztof Duszkiewicz, zastępca prezydenta Legnicy.