W tym samym miejscu wcześniej postawiony był pojemnik na zużytą odzież. Poprzednik kontenera na elektrośmieci również został zniszczony. W jego miejsce wstawiono więc kolejny śmietnik. Historia się powtórzyła, prawdopodobnie dlatego, że elektroodpady są nierzadko kuszącym znaleziskiem dla zbieraczy złomu. Mieszkańcy ulicy Radosnej mają już dość i postanowili zainterweniować i o całej sytuacji zawiadomili LPGK. Odpowiedź, którą otrzymali była krótka "Pojemnik ten nie jest wpisany do obsługi zgodnie z zawartą Umową na odbiór odpadów komunalnych". 

Postanowiliśmy więc zadzwonić do firmy MB Recycling, która jest właścicielem kontenera. Od pracowników firmy dostaliśmy informację, że pojemnik zostanie naprawiony, a teren wokół niego uprzątnięty w ciągu maksymalnie dwóch tygodni. Co powoduje aż tak długi czas na interwencję? Tego już nie wiemy. Widocznie nie w każdym biznesie liczy się dewiza "czas to pieniądz".