- Sąd uznał, że w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego zarówno wina, jak i sprawstwo Radosława Rz. w przedmiocie popełnienia zarzucanych mu czynów nie budzą wątpliwości – powiedziała sędzia Magdalena Bielecka, uzasadniając wyrok.
Za winą oskarżonego przemawiają także opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej, balistyki oraz psychiatrów i psychologa. Nie ma mowy o przypadkowym postrzeleniu ani o próbie samobójstwa. Głównymi powodami działania mężczyzny były patologiczna zazdrość i chęć zemsty na kobiecie. Mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa nie miał zniesionej ani ograniczonej poczytalności. Jego wyjaśnienia po całym zdarzeniu zdaniem sądu stanowiły jedynie linię obrony przyjętej na użytek postępowania i zmierzającej do uniknięcia odpowiedzialności karnej za popełnione przestępstwa.
- Oceniając zebrane dowody sąd uznał, że Radosław Rz. swoim zachowaniem wyczerpał dyspozycję zabójstwa określoną w artykule 148 paragraf 1. Kodeksu karnego. Ta zbrodnia jest okrutnym, zasługującym na szczególne potępienie przestępstwem, gdyż każdy, kto się jej dopuszcza, godzi w najwyższe z chronionych dóbr, jakim jest życie drugiego człowieka – argumentowała sędzia Bielecka.
Na ogłoszeniu wyroku obecna była jego matka. Ze łzami w oczach wysłuchała także Renata Osesik, mama zastrzelonej Agnieszki, która była jedynaczką. Z powodu choroby zabrakło na sali Piotra Osesika, ojca ofiary.
- Myślę, że sprawiedliwości stało się zadość. Wyrok jest najsprawiedliwszy, jaki mógł być. Obawiamy się apelacji, ale to już od nas nie zależy – skomentowała Renata Osesik, mama zastrzelonej kobiety.
Z wyrokiem nie zgadza się obrona. - Wyrok nie jest słuszny. Nie zostały uwzględnione istotne okoliczności podnoszone przez obronę. Z całą pewnością zostanie złożona apelacja – zapowiedział Radosław Pęcherzewski, obrońca Radosława Rz.
Radosława Rz. po ogłoszeniu wyroku interesowało tylko jedno, kiedy będzie mógł starać się o przedterminowe zwolnienie.