Walne Zgromadzenie Członków Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, na którym wybierana jest między innymi rada nadzorcza zostało przerwane we wrześniu 2020 roku. Powodem był stan pandemii i obowiązujące wówczas restrykcje. Prezes Jan Szynalski argumentował, że zarząd podjął taką decyzję mając na względzie bezpieczeństwo członków spółdzielni. Przeciwnicy obecnego zarządu mają inne zdanie i twierdzą, że stało się tak ponieważ wyniki wyborów były dla nich niekorzystne.

Kilka tygodni temu obostrzenia zostały zniesione, restrykcje dotyczące limitów osób także. Nadal jednak obowiązuje w Polsce stan epidemii. Ten, jak zapowiada minister Adam Niedzielski, ma zostać zniesiony jeszcze w kwietniu i „przejść” w stan zagrożenia epidemicznego. Na te przepisy powołuje się prezes Jan Szynalski dodając, że podczas walnego zgromadzenia odpowiedzialność za bezpieczeństwo jego uczestników ciąży na zarządzie spółdzielni.

- Musimy działać zgodnie z prawem, które mówi, że po odwołaniu stanu epidemii i zagrożenia epidemicznego zarząd z mocy ustawy jest zobowiązany z mocy ustawy w ciągu sześciu tygodni zwołać walne zgromadzenie. Jesteśmy na to przygotowani pod każdym względem – mówi Jan Szynalski, prezes Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Walne zgromadzenie zwołać może zarząd spółdzielni lub jedna dziesiąta członków spółdzielni i ten przepis chce wykorzystać grupa inicjatywna, która zwołuje na wtorek 26 kwietnia protest pod siedzibą LSM. W ogłoszeniach, które pojawiły się w budynkach zasobów LSM jest informacja, że podczas protestu będą zbierane podpisy pod żądaniem zwołania walnego zgromadzenia.

To nie pierwszy protest przed siedzibą LSM. Niemal dwustu mieszkańców Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej zebrało się przed siedzibą spółdzielni w styczniu 2020 roku. Zebrani protestowali przeciwko zarządowi i radzie nadzorczej. Powodem były wówczas indywidualne rozliczenia kosztów ogrzewania.