- Już dzisiaj wyjeżdża od nas pierwszy tir z pomocą humanitarną do Ukrainy. Jako fundacja chcemy takie transporty wysyłać codziennie. Pomoc napływa do nas z całego świata. Jest jej bardzo dużo. Jesteśmy niejako habem przerzutowym. Wszyscy szukają na terenie Polski organizacji, które mają możliwości logistyczne – wyjaśnia Norbert Palimąka, prezes Fundacji ESPA.

Działania i pomoc obywatelom Ukrainy rozpoczęły się jeszcze zanim Putin napadł na naszych sąsiadów.

- Sprowadzamy już od miesiąca przed wybuchem wojny rodziny zastępcze z terenu Ukrainy. Zwrócili się do nas o pomoc, sygnalizowali, że chcą uciekać, bo boją się o dzieci. Są to głównie matki z dziećmi. Nie wszyscy się w Polsce zatrzymują. Niektórzy chcą po prostu odpocząć i jadą na Zachód i dobrze, bo my, jako kraj nie poradzimy sobie z taką ilością uchodźców, ale to my jesteśmy pierwszym miejscem, do którego trafiają zmęczeni, wystraszeni, chorzy i to my niesiemy im pomoc – dodaje Norbert Palimąka.

ESPA sprowadziła już kilkanaście takich rodzin, w sumie około 200 osób. Kolejne są na granicy lub w drodze. Część mieszka w Legnicy, inni wszędzie, gdzie znaleźli się chętni, żeby przyjąć uchodźców.