Z relacji córki wynika, że jej mama wyszła z domu w sobotę około godziny 19:00. Po 22:00 zjawili się u niej policjanci, którzy zabrali ją na komisariat, tam dowiedziała się, że jej mama leży w szpitalu, a stan jest bardzo poważny. Kobieta miała zostać znaleziona na klatce schodowej budynku przy ulicy Głogowskiej, przed drzwiami mieszkania swojego męża.
- Henryk W., jej mąż, zeznał, że podbiegła do niego z nożem żeby mu coś zrobić. Nie wierzę w to. Mama nie byłaby do tego zdolna, nie odważyłaby się, bo wiedziała, że szłaby na pewną śmierć. Dostała w głowę i straciła przytomność – mówi z płaczem Pamela Bil, córka zmarłej kobiety.
- W szpitalu dowiedziałam się, że obrażenia głowy są tak rozległe, że mama jest w stanie śmierci klinicznej. Lekarze zapewnili jednak, że będą walczyć o jej życie. Niestety, w Poniedziałek Wielkanocny zmarła – dodaje zrozpaczona córka.
Pamela Bil twierdzi, że mężczyzna był agresywny w stosunku do jej matki i pozostałych członków rodziny. Twierdzi, że mężczyzna ma na koncie wyrok 4 lat więzienia za pobicie jej kolegi, że w swoim życiu za kratami spędził około 20 lat, że bali się go wszyscy znajomi i sąsiedzi, że teraz, po śmierci mamy, to ona jest kolejną potencjalną ofiarą mężczyzny.
- Znęcał się nad mamą psychicznie. Zmuszał ją do tego, żeby wzięła z nim ślub. Mama była po operacji i potrzebowała opieki i to miało przyspieszyć jego wyjście z więzienia. Wzięła z nim ten ślub. Był zazdrosny. Pisał do niej z więzienia, że zabije ją, następnie siebie. Wyszedł w grudniu ubiegłego roku i zrobił to, co jej zawsze obiecywał – opowiada kobieta.
Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Prokurator wystąpił do sądu o areszt tymczasowy dla niego. Jak mówi Pamela Bil, policja poinformowała ją, o decyzji sądu i mężczyzna najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie.
- Chcę, żeby ten człowiek odpowiedział, za to co zrobił. Proszę wszystkich, którzy znali mamę, żeby zgłaszali się na policję lub do prokuratury i opowiedzieli, przez co ona przechodziła – apeluje zrozpaczona córka.
Do sprawy wrócimy jutro.