Kościół św. Antoniego w Niedżwiedzicach
Foto: wikipedia.org
Mężczyzna posługę kapłańską pełnił w latach 1978-2019 na terenie Wrocławia, Jędrzychowic, Niedźwiedzic i Ruszowa. Zatrzymany został w maju 2019 roku, po tym jak do prokuratury zgłosiła się matka jednej z molestowanych dziewczynek. Dochodzenie w sprawie księdza rozpoczął w czerwcu 2019 roku także biskup Zbigniew Kiernikowski.
Piotrowi M. groziło do 12 lat pozbawienia wolności oraz dyscyplinarne wydalenie ze stanu duchownego. Sąd Rejonowy w Zgorzelcu uznał księdza winnym i skazał na 5 lat bezwzględnego pozbawienia wolności oraz po 25 tys. zł nawiązki na rzecz każdej z pokrzywdzonych. Wyrok jest nieprawomocny, obrońca zgodnie z zapowiedzią wniósł apelację. Mało tego ksiądz po wpłaceniu 80 tys. zł kaucji opuścił tymczasowy areszt i na rozprawę w sądzie apelacyjnym poczeka na wolności. Jak donosi portal zorzelec.naszemiasto.pl, ksiądz wrócił do Ruszowa.
Oświadczenie w sprawie Piotra M. wydała diecezja legnicka, oto jego treść.
W związku z warunkowym uchyleniem tymczasowego aresztu ks. Piotra M. wydanym przez Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze, Diecezja Legnicka oświadcza, że po wpłaceniu poręczenia majątkowego przez rodzinę ks. Piotra M., wymaganego przez sąd do opuszczenia aresztu, zgodnie z przepisami kościelnymi, do czasu prawomocnego wyroku sądu, duchowny będzie przebywał w odpowiednim miejscu wyznaczonym przez Biskupa Legnickiego.Jednocześnie diecezja prosi o poszanowanie prawa, zgodnie z którym także osobie duchownej przysługuje możliwość złożenia apelacji, gdyż wyrok nie jest prawomocny.Ponadto informujemy, że niezwłocznie po zatrzymaniu został wydany dekret biskupa, na mocy którego ks. Piotr M. nie może przebywać w parafii w Ruszowie, nie może pełnić publicznych funkcji duszpasterskich i liturgicznych oraz ma zakaz kontaktów z dziećmi i młodzieżą.
ks. Waldemar Wesołowski
rzecznik prasowy diecezji legnickiej.