W niezwykły sposób zaprezentowali jasełka członkowie grupy „Ludzie z Pasją-Gmina Miłkowice. Zatytułowane „Oszaleli Anieli” przedstawienie było niezwykle komiczną „wariacją jasełkową”. Spektakl przygotowany został na specjalną okazję. Dochód z niego przeznaczony zostanie na rzecz tegorocznego finału WOŚP.

- Tekst napisaliśmy sami, ale nie ukrywam, że posiłkowaliśmy się różnymi źródłami z internetu – mówi Jolanta Szeszko, reżyser, autor scenariusza i odtwórczyni Anioła Śmierci w spektaklu, który w Sieliskach miał swoją premierę.

- Gramy, bo życie i zdrowie ludzkie nie jest nam obojętne. Gramy, bo miarą człowieczeństwa to, jak traktujemy drugiego człowieka, i to ile jesteśmy w stanie dać od siebie, nie oczekując niczego w zamian. Dlatego gramy dla 28. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i to nasza cegiełka.

Piątkowy spektakl rozpoczął trzydniowe tournée po miejscowościach gminy Miłkowice. Kolędnicy zagrają w ciągu trzech dni aż dwanaście razy. Najważniejszy jest cel, powiedział Dawid Stachura, wójt gminy Miłkowice, któremu władanie gminą już nie wystarczy i postanowił zawładnąć światem wcielając się w rolę króla Heroda.

- Jeśli zawładnąć, to tylko w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jak co roku zbieramy na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Postanowiliśmy pójść do mieszkańców z kolędą i chyba trafiliśmy. Widzę, że wszyscy, aktorzy i widzowie, przyszli tu z dobrego serca – wyjaśnia Dawid Stachura, wójt gminy Miłkowice, chwilowo król Herod.

- Dobrze się przy tym bawimy, ale najważniejszy jest cel, na który zbieramy. Sprzęt, który naprawdę pomaga. Nieważne, czy zbieramy na wozy strażackie, czy na sprzęt w szpitalu. To wszystko jest bardzo potrzebne. Przy okazji nowego roku życzę wszystkim, żeby nigdy nie musieli z niego korzystać – dodał Dawid Stachura.

Kolędnicy wyruszyli ze swoją kolędą, z puszką Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i z wiarą, że „szaleni Anieli” przyniosą wiele radości widzom, a przy okazji pomogą wesprzeć wspaniałą inicjatywę.