Pięć lat temu w dolnośląskiej Platformie Obywatelskiej trwała ostra walka pomiędzy Grzegorzem Schetyną i Jackiem Protasiewiczem. Chodziło o przywództwo w regionalnych strukturach partii. To wtedy właśnie opinia publiczna poznała nagrania polityków PO, z których wynikało, że stronnicy Jacka Protasiewicza namawiali zwolenników Grzegorza Schetyny na oddanie głosu na Protasiewicza. Ceną za poparcie miały być posady w KGHM. 

Zdaniem Norberta Wojnarowskiego nagrania te powstały na zlecenie Schetyny. Jego zdaniem w aferę zaangażowany miał być także Piotr Borys, wówczas europarlamentarzysta, a dzisiaj radny Sejmiku Dolnośląskiego. Zdaniem byłego posła politycy Platformy Obywatelskiej działali w „zorganizowanej grupie przestępczej”.
Wojnarowski uważa, że skoro ludzie odpowiedzialni za nagrania jakich dokonano w słynnej restauracji „Sowa i Przyjaciele” zostali skazani, to również autorzy „dolnośląskiej afery podsłuchowej” powinni stanąć przed sądem.

Wśród nagrań kompromitujących zwolenników Jacka Protasiewicza znalazł się także zapis video z udziałem Pawła Frosta, wówczas legnickiego radnego. Frost miał być kuszony stanowiskiem w radzie nadzorczej jednej z miedziowych spółek. Nagranie to zrobiło ogromną furorę. Pokazywały je największe media. Sam Frost twierdził wówczas, że nagranie to zrobił samodzielnie, bez niczyjej wiedzy.