Liliana Łukasiewicz ze stanowiska rzecznika legnickiej prokuratury została odwołana w miniony czwartek. Jednocześnie została przeniesiona do pracy w Prokuraturze Rejonowej w Legnicy, jako szeregowy prokurator.
Decyzja ta w środowisku dziennikarskim wywołała konsternację, bo pięć miesięcy temu, gdy Harasimiuk obejmował stanowisko zadeklarował, że powszechnie ceniona za profesjonalizm Łukasiewicz nadal będzie twarzą legnickiej prokuratury.
Dziennikarze z całego regionu skrzyknęli się w sieci. Na jednym z portali społecznościowych założyli nawet profil "Mówimy NIE odwołaniu Liliany Łukasiewicz". Po tym, jak prokurator okręgowy odesłał ich z kwitkiem, rozważają napisanie listu otwartego w obronie byłej rzeczniczki.
O co chcieli zapytać prokuratora Harasimiuka? Przede wszystkim o powody odwołania Łukasiewicz. I czy decyzja ma związek ze śledztwem ws. rzekomej agencji towarzyskiej w mieszkaniu posła Roberta Kropiwnickiego. Trudno bowiem nie kojarzyć ze sobą tych faktów.
Ostatni komunikat prasowy rzeczniki prokuratury dotyczył bowiem postępowania ws. ewentualnego czerpania korzyści z nierządu uprawianego w mieszkaniu Kropiwnickiego. Dodajmy, że wszczętego z inspiracji ministerstwa sprawiedliwości dopiero w lipcu, pół roku po tym, jak sprawa ujrzało światło dzienne.
Komunikat Łukasiewicz dziennikarze otrzymali kilka dni po tym, jak w warszawskim sądzie ruszył cywilny proces, jaki legnicki poseł PO wytoczył wiceministrowi sprawiedliwości Patrykowi Jakiemu za pomówienie. Trzy dni później już nie była rzecznikiem.
Z ważącego słowa, rzeczowego komunikatu wynikało, że parlamentarzysta wynajął mieszkanie kilku kobietom, a jedna z nich świadczyła usługi seksualne na własną rękę. Informacje te potwierdzały wersję Kropiwnickiego, że nic nie wiedział o profesji lokatorki.
Czy Łukasiewicz słono zapłaciła za swój profesjonalizm? W związku z tym, że jej przełożony odmawia rozmowy z mediami na ten temat, pozostaje to wyłącznie w sferze domysłów. Sama prokurator sprawy, co naturalne, nie komentuje, bo nie może. W pożegnalnym mailu do dziennikarzy napisała: " Mam nadzieję, że nasza wzajemna współpraca była pomocna w informowaniu opinii publicznej o działalności prokuratury i przyczyniła się do kształtowania jej dobrego wizerunku".
Jej odwołanie z politycznym podtekstem w tle z pewnością na dobry wizerunek prokuratury nie wpłynie.
Zbigniew Harasimiuk szefem Prokuratury Okręgowej w Legnicy został w kwietniu. To prokurator z 17-letnim stażem. Wcześniej pracował w prokuraturach w Lubaniu, Zgorzelcu i Jeleniej Górze. Postrzegany jest jako zwolennik Zbigniewa Ziobry, bo wywodzi się ze środowiska stowarzyszenia prokuratorów "Ad Vocem", które jest przychylne obecnemu ministrowi sprawiedliwości.