Nie będzie nowej zabudowy na terenie złóż węgla brunatnego. Czy ta decyzja ministerstwa zamrozi inwestycje w Kunicach i innych gminach które mają szczęście lub nieszczęście "siedzieć" na węglu?
Resort gospodarki chce chronić złoża węgla brunatnego przed zabudową. W najbliższym czasie sprawą zajmą się posłowie na wspólnym posiedzeniu komisji Gospodarki i Samorządu Terytorialnego. Co to może znaczyć dla mieszkańców i włodarzy tego terenu? Jeśli się to potwierdzi i taka decyzja zostanie podjęta to wówczas można spodziewać się zastoju inwestycyjnego na tym terenie.
– Nie pokuszę się o stwierdzenie: eksploatować czy nie. Jednak na pytanie, czy chronić złoża, odpowiadam: chronić. W przyszłości mogą pojawić się bardziej przyjazne warunki do eksploatacji. Dlatego nie wolno ich zaprzepaścić, zabudowując np. miastem – powiedziała Rzeczpospolitej, wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska.
- To paranoja, kompletne nieporozumienie - mówi Zdzisław Tersa, wójt gminy Kunice, które leżą na samym środku złóż. - Złoża można było zabezpieczyć w latach 70., 80., nie teraz. W samych Kunicach w ciągu dosłownie kilku lat osiedliło się ponad tysiąc nowych mieszkańców. Za setki milionów złotych, głównie z UE, powstały drogi, kanalizacja, wodociągi. Kolejne osiedla domów jednorodzinnych są w fazie projektowania. Teraz mielibyśmy to wszystko rozebrać i wysiedlić ludzi? – komentował sprawę w sierpniu ubiegłego roku na łamach tygodnika Wprost, wójt kunickiej gminy Zdzisław Tersa. Źródło: www.rp.pl