Tą sensacyjną wiadomość przekazał w piątek rzecznik prezydenta Legnicy. 17 października odbędzie się wielka uroczystość, podczas której skrzynia zostanie umieszczona dwa metry pod ziemią na remontowanym właśnie placu Powstańców Wielkopolskich. W skrzyni zostaną umieszczone teczki z materiałami dostarczonymi przez legniczan, którzy chcą przejść do historii.
Legnicka „Skrzynia Czasu” miała swą uroczystą inaugurację 7 października 2005 r. podczas spotkania z mieszkańcami Legnicy w Kinie „Ognisko”, po przedpremierowym pokazie telewizyjnej wersji spektaklu Teatru Modrzejewskiej „Wschody i zachody miasta”.
- Przygotujmy i złóżmy swoisty depozyt – przesłanie współcześnie żyjących legniczan pokoleniom ich następców. Niech posłuży temu „Skrzynia czasu”, w której pomieścimy prywatne i rodzinne dokumenty, zdjęcia, listy i inne pamiątki, świadczące o naszym codziennym życiu, pracy, działaniu na rzecz innych ludzi, marzeniach i problemach. Pozostawmy w „Skrzyni czasu” testament legniczan, żyjących na początku XXI wieku naszym prawnukom, aby zaświadczyć o dzisiejszej legnickiej tożsamości – mówił Prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski podczas inauguracji.
Ten pomysł wzbudził wielki entuzjazm ludzi ze Stowarzyszenia Przyjaciół Teatru. Miało być pospolite ruszenie szkół i miejskich instytucji. Legniczanie mieli ustawiać się kolejce po teczki, w których mogli umieścić swoje materiały. Za 30 złotych (cena teczki) każdy mógł przejść do historii. Niestety szybko okazało się pomysł jest chybiony. Legniczanie nie byli zainteresowani zostawieniem po sobie pamiątek dla przyszłych pokoleń. Po opadnięciu medialnego kurzu skrzynia trafiła na korytarz w Urzędzie Miasta i stała się „meblem”, na którym przez trzy lata zbierał się prawdziwy kurz.
Teraz, przy okazji wielkiego remontu placu Powstańców Wielkopolskich, skrzynia wreszcie trafi na miejsce swojego przeznaczenia. Zapewne będzie wielka feta, okazja do wzniosłych przemówień i ani słowa o powodach trzyletniej zwłoki. Skrzynia zostanie zakopana na 97, a nie jak planowano na 100 lat i zapewne fakt ten wzbudzi sporą konsternację wśród naszych potomków. Już dzisiaj wiadomo, że fundujemy im niezłą zagadkę. W 2105 roku dociekliwy historyk zapewne zada pytanie dlaczego prawdziwa data zakopania skrzyni jest inna niż ta, która umieszczono na jej froncie. Może warto, tak dla ułatwienia życia przyszłym badaczom dziejów miasta, opisać te powody umieścić je w skrzyni czasu.
Entuzjastyczny komunikat rzecznika prasowego prezydenta Legnicy niestety nie odpowiada na zasadnicze pytanie. Ile tych teczek trafiło do skrzyni? Czyżby ta informacja była wstydliwa? A może w sławetnej skrzyni czasu zamkniemy legnickie powietrze, którym przyszło nam oddychać na początku XXI wieku.