25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies. Poniżej znajdziesz pełny zakres informacji na ten temat.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych, w tym na profilowanie i w celach analitycznych przez portal lca.pl.
Administrator danych osobowych
Administratorem danych osobowych jest Przedsiębiorstwo Usług Informatycznych BAJT z siedzibą w Legnicy przy ul. Pomorskiej 56, 59-220 Legnica, wpisane do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej pod numerem NIP 6911626150, REGON 390590290.
Cele przetwarzania danych
- marketing, w tym profilowanie i cele analityczne
- świadczenie usług drogą elektroniczną
- dopasowanie treści stron internetowych do preferencji i zainteresowań
- wykrywanie botów i nadużyć w usługach
- pomiary statystyczne i udoskonalenie usług (cele analityczne)
Podstawy prawne przetwarzania danych
- marketing, w tym profilowanie oraz cele analityczne – zgoda
- świadczenie usług drogą elektroniczną - niezbędność danych do świadczenia usługi
- pozostałe cele - uzasadniony interes administratora danych
Odbiorcy danych
Podmioty przetwarzające dane na zlecenie administratora danych, podmioty uprawnione do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa.
Prawa osoby, której dane dotyczą
Prawo żądania sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych; prawo wycofania zgody na przetwarzanie danych osobowych. Inne prawa osoby, której dane dotyczą.
Informacje dodatkowe
Więcej o zasadach przetwarzania danych w „Polityce prywatności”
W piątek 22 września przed sądem stanął ostatni świadek. Był nim Grzegorz Roder, biegły sądowy z zakresu medycyny. Roder został powołany, ponieważ pojawił się nowy dowód w postaci płyty ze zdjęciami z sekcji zwłok Sławomira Nowiczonka. Po zapoznaniu się z dokumentacją fotograficzną biegły podtrzymał swoją opinię. Kolejny raz stwierdził, że za najbardziej prawdopodobne uznaje, iż obrażenia na klatce piersiowej zmarłego powstały w wyniku kopnięć. Oznaczać to ma według prokuratury i oskarżycieli posiłkowych, że po tym, jak Jan F. uderzył Sławomira Nowiczonka „z główki”, kopał go już leżącego. Wersję biegłego, który stwierdził jednocześnie, że obrażenia nie mogły powstać w wyniku akcji reanimacyjnej, uznają oskarżyciele posiłkowi, podważyć starała się obrona oskarżonego. Biegły po raz kolejny potwierdził, że przyczyną śmierci Sławomira Nowiczonka było stłuczenie pnia mózgu, którego doznał w wyniku upadku, po tym, jak Jan F. go uderzył. Kwestie, czy oskarżony kopał leżącego, ważkie były w kontekście obrony koniecznej, którą wziął za pewnik sąd, uniewinniając oskarżonego.
Sędzia Bartłomiej Treter przed wysłuchaniem mów końcowych, poinformował strony, że skład orzekający rozważa zmianę kwalifikacji czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci.
Prokurator Artur Socha w mowie końcoowej powiedział, że podtrzymuje wszystkie zarzuty zawarte w akcie oskarżenia. Przypomniał, że Jan F. nakłaniał obecnych na miejscu znajomych do matactwa, przez co utrudniał postępowanie na samym początku i za co został ukarany przez sąd. Prokurator wniósł o uznanie Jana F. winnym spowodowania u Sławomira Nowiczonka ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym i zażądał kary 7 lat pozbawienia wolności oraz nawiązki w wysokości 20 tys. zł na rzecz syna nieżyjącego mężczyzny.
Pełnomocniczka występująca w imieniu ojca Sławomira Nowiczonka przychyliła się do wniosku prokuratora. Wniosła o zasądzenie nawiązki w wysokości 100 tys. zł. na rzecz ojca Sławomira Nowiczonka. Mecenas Beata Matysek w imieniu Mieczysława Nowiczonka wniosła o wymierzenie oskarżonemu kary 25 lat pozbawienia wolności, przypominając, że odpowiada on w warunkach powrotu do przestępstwa. Wniosła także o zadośćuczynienie po 100 tys. zł. dla ojca, partnerki i syna Sławomira Nowiczonka.
-Nie zastąpię wnukowi ojca. Mam już ponad 70 lat mówił ze łzami w oczach Mieczysław Nowiczonek, ojciec nieżyjącego Sławomira.
Mecenas Paweł Banach, obrońca Jana F. zaznaczył, że w całości zgadza się z ustaleniami sądu, który orzekał poprzednio i uniewinnił oskarżonego. Dodał, że pierwsze zeznania świadków odbywały się pod presją i były sugerowane, co sprawiło, że nie są odzwierciedleniem rzeczywistości. Argumentował, że ewentualne kopnięcia, które jak uważa, nie miały miejsca, kwalifikują się jako lekkie uszkodzenie ciała. Paweł Banach wniósł o uniewinnienie swojego klienta, ponieważ działał w ramach obrony koniecznej.
- W trakcie tej rozprawy zebrany materiał dowodowy w postaci zeznań naocznych świadków mówi, że to ja zostałem zaatakowany i broniłem się. Oznajmili, że żadnych kopnięć nie wykonywałem, a wcześniejsze zeznania składane na początku zatrzymania były wymuszane przez policjantów. Świadkowie zatrzymani postępowaniu początkowym mieli status oskarżonych i bali się, że pójdą siedzieć. Dlatego dwoje z nich zgodziło się na podpisywanie na fałszywych zeznań, dwoje nie wystraszyło się policji i od początku podtrzymuje prawdziwą wersję zdarzeń. W tym procesie, który toczy się po raz drugi, sąd nie do końca pozwalał mi się bronić. Odrzucał moje wnioski dowodowe, oddalał większość moich pytań. Przyjął sąd materiał dowodowy w postaci zdjęć na płycie, które znalazły się po 5 patach i w ogóle nie powinny być brane pod uwagę. Adwokaci pana Nowiczonka próbują wykreować nieprawdziwą wersję wydarzeń, opierając się na niepełnym materiale dowodowym, lub po prostu się z nim nie zapoznali – oświadczył Jan F., prosząc o uniewinnienie, dodając, że ojciec zmarłego próbuje nakłonić sąd do wydania „nierzetelnego wyroku”.
Wyrok zostanie ogłoszony 4 października.