Niemowlę trafiło do szpitala w piątek 4 sierpnia. Po wykonaniu badań okazało się, że dziecko jest pod wpływem narkotyków. Oboje rodzice, także będący pod wpływem narkotyków, zostali zatrzymani. W trakcie czynności wykonanych przez policję i prokuraturę wyszły na jaw wstrząsające fakty. Okazało się, że to ojciec Dorian G. najprawdopodobniej podał swojemu synkowi narkotyki. W niedzielę oboje podejrzani trafili przed oblicze prokuratora i usłyszeli bardzo poważne zarzuty. W poniedziałek sąd zdecydował, że zostaną umieszczeni w tymczasowym areszcie.

- Prokurator Rejonowy w Legnicy zarzucił 25-letniej legniczance Katarzynie K. zarzut, że jako matka maj a ca obowiązek pieczy nad małoletnim, dwunastotygodniowym synem naraziła go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że wprawiając się w stan odurzenia poprzez przyjęcie środka narkotycznego w postaci metaamfetaminy, faktycznie nie sprawowała tej opieki, umożliwiając ojcu dziecka podanie małoletniemu synowi środka narkotycznego w postaci metaamfetaminy, powodującego u pokrzywdzonego zatrucie. Kobiecie grozi do 5 lat pozbawienia wolności – informuje Radosław Wrębiak, Prokurator Rejonowy w Legnicy.

- Prokurator przedstawił 30-letniemu legniczaninowi Dorianowi G. również zarzut narażenia swojego małoletniego syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo narażenia utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który również po wprawieniu się w stan odurzenia poprzez zażycie środków narkotycznych z grupy metaamfetaminy nienależycie sprawował opiekę nad swym małoletnim synem. Ponadto podał mu w nieustalony obecnie sposób środek narkotyczny w postaci metaamfetaminy, powodując u niego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej jego życiu – wylicza Radosław Wrębiak.

Prokurator zarzucił też Dorianowi G., że w dniu zatrzymania posiadał w mieszkaniu marihuanę o łącznej wadze 1,76 grama netto. W związku z tym mężczyzna usłyszał zarzut z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Mężczyźnie grozi od 3 do nawet 15 lat więzienia. Dodać należy, że Dorian G. był już wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Rodzina nie była też objęta procedurą niebieskiej karty ani opieką z MOPS-u.

Ani Katarzyna K. ani Dorian G. nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Złożyli określonej treści wyjaśnienia, które obecnie z uwagi na dobro śledztwa nie będą upowszechniane. Prokurator złożył do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla obojga. Posiedzenia aresztowe odbyły się w poniedziałek rano i sąd nie miał wątpliwości, że oboje powinni najbliższe trzy miesiące spędzić za więziennymi kratami.

- Sąd Rejonowy w Legnicy podzielił pogląd prokuratora, że co do podejrzanych zachodzi wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych im czynów. Nadto, z uwagi na okoliczności sprawy jest uzasadniona obawa matactwa z ich strony, a z uwagi na grożącą podejrzanemu karę pozbawienia wolności istnieje obawa, że może on podejmować działania utrudniające prawidłowy tok śledztwa. Będziemy gromadzić dokumentację medyczną. Wystąpimy o opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej i toksykologii celem ustalenia, jakie ilości substancji odurzającej trafiło do organizmu dziecka i w jaki sposób się to stało – podkreśla Radosław Wrębiak.

- Jednocześnie Prokurator Rejonowy w Legnicy niezwłocznie złoży do Sądu Rejonowego w Legnicy, wydział rodziny i nieletnich, wniosek o pozbawienie obojga rodziców praw rodzicielskich wobec dziecka. Według nas rodzice w takich okolicznościach w żadnym razie nie mogą sprawować nad nim opieki. Stan dziecka jest obecnie stabilny, lecz w dalszym ciągu niemowlę jest rozdrażnione. Nie chce przyjmować pokarmów. Zostało przeniesione z oddziału intensywnej terapii na oddział pediatryczny – podsumowuje Radosław Wrębiak.