Jacek Seweryn - Foto: Wojciech Obremski (lca.pl)

Sąd postanowił zmienić kwalifikację czynu. Wiktora R. skazał ostatecznie nie za rozbój, a za napad rozbójniczy. 25-letni mężczyzna od listopada przebywa w areszcie śledczym we Wrocławiu. Podczas ogłaszania wyroku na sali go nie było.

- Zachowanie gospodarza domu nie było przedmiotem tego procesu. To, czy Waldemar K. przekroczył granicę obrony koniecznej wyjaśni odrębne postępowanie prowadzone przez prokuraturę – wyjaśnił sędzia Seweryn.

Sam Waldemar K. z wtorkowego wyroku jest zadowolony. – Przeżyłem koszmar, którego nikomu nie życzę. Myślę, że sąd wydał sprawiedliwy werdykt. Może ten młody człowiek za kratami przemyśli, to co zrobił. I za dwa lata jak wyjdzie z więzienia, będzie lepszym człowiekiem – mówi mężczyzna.

Przypomnijmy. 27 października ubiegłego roku około 1 w nocy 51-letni taksówkarz Waldemar K. wrócił do domu po zakończeniu pracy. W prokuraturze i na sądowej sali zeznał, że po otworzeniu drzwi usłyszał dobiegające z pierwszego piętra odgłosy. Przestraszony chwycił dwa leżące w kuchni noże. Po chwili w jego stronę zbiegł po schodach nieznany mu mężczyzna trzymający w ręku żelazko, krzycząc, że go zabije.

W obawie przed goniącym go napastnikiem wybiegł z domu. Na terenie ogrodu pomiędzy mężczyznami doszło do szamotaniny. W jej trakcie pokrzywdzony ugodził kilkukrotnie Wiktora R. trzymanymi w rękach nożami, a następnie po uniemożliwieniu mu ucieczki, niezwłocznie telefonicznie wezwał policję. W czasie szamotaniny z odzieży napastnika wypadła część ukradzionych przedmiotów. Poważnie ranny włamywacz trafił do legnickiego szpitala. Gdy stan jego zdrowia się poprawił, uciekł z niego. Szybko jednak wpadł w ręce policji.

Wiktor R. ukradł z domu Waldemara K. m.in. 245 euro, zegarek, dwa telefony komórkowe, aparat fotograficzny, żelazko oraz biżuterię. Łączna wartość przedmiotów to ponad 1,9 tys zł.

Włamywacz ma nieco inną wersję. Przyznaje się do winy, ale częściowo. – Nie groziłem gospodarzowi domu. Poza tym pchnął mnie nożem już w korytarzu. Potem gonił mnie. Dopadł na podwórku, gdzie dźgał mnie nożem jakby chciał mnie zabić – zeznawał przed tygodniem Wiktor R.

Wiktor R. to recydywista. Osiem lat temu został skazany na 3,5 roku więzienia za rozbój. Z więzienia został zwolniony warunkowo.

Prokuratura żądała dla włamywacza surowszego wyroku – 2 lat i ośmiu miesięcy więzienia. – Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku, podejmiemy decyzję, czy się odwoływać do sądu drugiej instancji – mówi prokurator Daniel Adamczuk z Prokuratury Rejonowej w Legnicy.