Kuszyk w swoim doświadczeniu ma mediacje dla największych firm polskich oraz korporacji międzynarodowych. Między innymi General Motors Manufacturing, Whirlpool Polska, MSR Gryfia SA, Saint Gobain Polska czy Poczty Polskiej.
- Lubię wracać myślą do przypadku Poczty Polskiej - przyznaje Kuszyk. - Był to jednen z największych sporów zbiorowych w historii naszego kraju. Groził strajkiem generalnym. Zaczął się z końcem listopada i trwał aż do grudnia. Związkowcy idealnie wybrali czas tego protestu, był to moment trudny dla rządu i dla spółki. Dochodzenie do porozumienia nie było sprawą łatwą, ale w końcu nadszedł moment, który jako mediator najbardziej lubię. Przestałem być w tym procesie potrzebny, ponieważ strony znaczęły ze sobą rozmawiać, dogadywać się. Długo dopieszczaliśmy warunki ugody i udało się. Porozumienie zostało zawarte 13 grudnia - dodaje mediator.
Jest kilka zasad, bez których mediacje nie mogą się obyć. Zna je każdy mediator, ale Michał Kuszyk dodaje do nich pakiet samodzielnie wypracowanych dobrych praktyk. - Najważniejsze to siadać do rozmów dobrze przygotowanym - podkreśla. - Poznać historię sporu, możliwe motywacje stron. Koniecznie trzeba wiedzieć, o czym się rozmawia, jakie jest otoczenie konfliktu i warunki danej branży - wymienia Kuszyk.
Z wieloletniej praktyki i obserwacji mediatora wynika, że w biznesie zwykle to związki zawodowe są lepiej przygotowane do negocjacji. Pracodawcy są skupieni na zarządzaniu i z reguły zawężają kwestię sporną do wysokości wynagrodzeń. Związkowcy natomiast zawsze dążą do jej rozszerzenia o korzyści pozapłacowe.
- To są tendencje, które bardzo dobrze widać w polskiej gospodarce - mówi Kuszyk. - Dziś o wiele częściej niż kilka lat temu pracownikowi zależy na dobrym pakiecie benefitów. Kiedy pieniądze się zgadzają, rolę zaczynają grać inne czynniki, np. to czy mam dostęp do miejsca na parkingu przy firmie.
Zdaniem Michała Kuszyka pewne praktyki z mediacji społecznych można by z korzyścią przenieść na grunt polityki. Mowa o inkluzji czyli włączeniu do dyskursu jednostek i grup pomijanych, aby możliwa była rozmowa prowadzona w atmosferze dobrej woli i nie obwarowana sankcjami. Jak zauważa Kuszyk, to wyjście trudne do realizacji, ale jedyne wartościowe w przypadku społecznego konfliktu wartości i relacji.