Przypomnijmy, że Kukiz'15 wystawił również listy do rady miejskiej. „Jedynkami” w swoich okręgach są: Waldemar Nazarewicz, Andrzej Ksel, Adam Gizicki i Benedykt Ksiądzyna. Do wyborów komitet idzie w dużymi nadziejami.
- Idziemy po zwycięstwo! Naszym celem jest prezydentura i większość w radzie miejskiej – zapewniali kandydaci Kukiz'15 na piątkowej konferencji prasowej, którą urządzili tuż przy ratuszu.
Co stemplowany szyldem Pawła Kukiza komitet ma Legnicy do zaoferowania?
- Chcemy oddać władzę w mieście mieszkańcom. Z 31 naszych kandydatów ani jeden nie należy do partii politycznej. Jesteśmy grupą legniczan – przedsiębiorców, nauczycieli, lekarzy, społeczników – którzy chcą rozwiązywać problemy tego miasta. Jesteśmy jedyną alternatywą dla partii, szczególnie dla osób, które do tej pory nie chodziły na wybory - wyjaśnia Adam Gizicki.
Legnica w wizji „kukizowców” ma być nie tylko bezpartyjna, ale i bezpieczna. - Bezpieczna w sensie ekonomicznym, bo jej zadłużenie sięgające 300 mln zł jest porażające. Bezpieczna dla przedsiębiorców, dla których Legnica nie jest przyjazna. Bezpieczna w sensie polityki zdrowotnej, a także zwykłego poczucia bezpieczeństwa na ulicy – wylicza kandydat Kukiz'15 na prezydenta.
Na starcie kampanii Gizicki zaapelował do kontrkandydatów, by składając obietnice podawali źródła ich finansowania, jednoznacznie opowiedział się za budową obwodnicy południowo-wschodniej przez Piekary (bo „nie można marnować rządowej dotacji”) oraz podważył zasadność łożenia ponad 3 mln zł na nieefektywną straż miejską.
W październikowych wyborach o prezydenturę w Legnicy walczyć będzie pięciu kandydatów. Poza Gizickim - urzędujący w ratuszu od 2012 roku Tadeusz Krzakowski, Jarosław Rabczenko (Koalicja Obywatelska), Arkadiusz Baranowski (PiS) oraz Michał Huzarski (SLD).