To oznacza, że nawet jeśli miejskiej spółce uda się przetarg rozstrzygnąć za pierwszym podejściem, to „Aquafun Legnica” na pewno nie powstanie do przyszłorocznych wakacji, jak zapowiadał prezydent Tadeusz Krzakowski.
Budowa sezonowego parku wodnego na terenie obecnego „Kabewiaka” przy u. Stromej wywołuje sporo kontrowersji. Pomysł prezydenta nie podoba się opozycji. Baseny otwarte tylko w miesiącach wakacyjnych zgodnie krytykują jego kontrkandydaci w zbliżających się wyborach – Jarosław Rabczenko i Michał Huzarski.
Wątpliwości budzą też ogromne koszty przedsięwzięcia. Budowa parku wodnego ma bowiem pochłonąć 22 mln zł netto (23-procentowy podatek VAT, czyli ok. 4,8 mln zł, spółka odzyska). „Aquafun Legnica” będzie jednak znacznie droższy. Na inwestycję SAG ma odłożone jedynie 2 mln zł. Resztę, czyli 17,1 mln zł pożyczy emitując obligacje. Odsetki od nich mają wynieść ok. 9,5 mln zł.
Z przedstawionych przez ratusz wyliczeń wynika, że do 2034 roku SAG dostanie z budżetu miasta ponad 9 mln zł w ramach tzw. rekompensaty inwestycyjnej - pieniądze te zostaną przeznaczone na spłatę odsetek od obligacji. Do tego należy doliczyć rekompensatę eksploatacyjną (ma pokryć koszty bieżącego utrzymania obiektu) – 36,9 mln zł do 2034 roku.
Zdania zwykłych legniczan na temat sensu pompowania grubych milionów w sezonowy kompleks, tak jak i polityków, są podzielone. Temat ten rozpala emocje w mediach społecznościowych już od kilku miesięcy.