Nie lepiej jest w powiecie. Nie ma bowiem zgłoszeń żadnych chętnych do pracy w gminie Chojnów, Rui, Prochowicach, Kunicach, Legnickim Polu i Krotoszycach. W gminie Miłkowice i Chojnowie brakuje po jednej osobie.
W tej trudnej sytuacji, zgodnie z uchwałą Państwowej Komisji Wyborczej, legnicka delegatura KBW przedłużyła rekrutację, jednocześnie zwracając się po pomoc do samorządowców.
- Wystąpiliśmy z pismem prezydentów, burmistrzów i wójtów, by delegowali swoich pracowników do ościennych gmin – mówi Małgorzata Zając, dyrektor Krajowego Biura Wyborczego w Legnicy. - Jednocześnie wciąż czekamy na indywidualne zgłoszenia osób spełniających ustawowe kryteria.
Do tej pory za organizację wyborów w gminach odpowiadali urzędnicy samorządowi. Zgodnie z nowym Kodeksem wyborczym zastąpią ich właśnie tzw. urzędnicy wyborczy. Problemy w regionie legnickim nie są wyjątkiem. W całym kraju brakuje na dziś blisko 1,5 tys. urzędników samorządowych.
Przypomnijmy. Urzędnik wyborczy powoływany jest na sześcioletnią kadencję. Do jego zadań należeć będzie m.in. przygotowanie i nadzór nad przebiegiem wyborów w obwodowych komisjach wyborczych, organizowanie szkoleń dla członków tych komisji, a także dostarczenie kart do głosowania do obwodowych komisji wyborczych.
Aby zostać urzędnikiem wyborczym należy spełnić szereg wymagań. Trzeba mieć m.in. wykształcenie wyższe i być pracownikiem administracji rządowej lub samorządowej, albo jednostek im podległych lub przez nie nadzorowanych. Urzędnik taki nie może wykonywać swojej funkcji w gminie, na obszarze której pracuje.
Dodatkowo nie może należeć do partii politycznej ani prowadzić działalności niedającej się pogodzić z pełnioną funkcją. Urzędnikiem wyborczym nie będzie mogła też być osoba, skazana za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub przestępstwo skarbowe.