W przeddzień 61. rocznicy powstania węgierskiego, krwawo stłumionego przez Armię Radziecką, ambasador Ursula Kovac mówiła w Legnicy, że 1956 rok zawsze będzie łączył Węgrów i Polaków.

- To była wspólna rewolucja, wspólna walka o wolność. Nigdy nie zapomnimy o pomocy, jaką nieśli nam Polacy. Wiemy też doskonale, co zrobili legniczanie, odważni mieszkańcy niewielkiego miasta – mówiła ambasador Kovac podczas uroczystości odsłonięcia tablicy, którą ufundował węgierski rząd.

Kovac nawiązała do zorganizowanej w Legnicy zbiórki krwi, która za pośrednictwem PCK trafiła do węgierskich powstańców. Szacuje się, ze wzięło w niej udział ok. dwóch tysięcy mieszkańców naszego miasta.

Wacław Szetelnicki, przewodniczący rady miejskiej i prezes lokalnego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego, przypomniał, że w 1956 roku w Legnicy miała miejsce nieudana próba obalenia Pomnika Wdzięczności dla Armii Radzieckiej na placu Słowiańskim.

Z kolei senator Dorota Czudowska nawiązała do słynnych słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego sprzed siedmiu lat, który powiedział, że „przyjdzie taki dzień, kiedy w Warszawie będziemy mieli Budapeszt”.

- Od niedzieli mamy w Legnicy odrobinę Budapesztu – podkreślała parlamentarzystka.

W niedzielnej uroczystości w rynku poza środowiskami związanymi z rządzącą partią udział wzięły również władze miasta.

- Czujemy się zaszczyceni. Gest węgierskiego rządu bardzo doceniamy – dziękował ambasador Kovac, prezydent Tadeusz Krzakowski.