W piątek do zarządu firmy powołany został Wacław Szetelnicki. Co ciekawe, kwalifikujący się doktoratem nauk humanistycznych. W upolitycznionym do granic możliwości KGHM takie kwestie od dawna już jednak nie są przeszkodą przy nominacjach na ważne stanowiska. Przypomnijmy, że w czasach rządów PO i PSL, CBJ zarządzał m.in. politolog, niegdyś dziennikarz sportowy - Jacek Kardela.
Będzie to już trzecie podejście Szetelnickiego do KGHM. W minionej dekadzie za czasów pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości był szefem departamentu PR. Do miedziowego koncernu wrócił na fali „dobrej zmiany”. Od lutego do listopada 2016 pełnił funkcję dyrektora centrali. Stanowisko stracił chwilę po odwołaniu prezesa KGHM Krzysztofa Skóry, którego jest zaufanym człowiekiem.
- Z dniem 1 grudnia odchodzę za porozumieniem stron. Zostanę jednak w grupie kapitałowej KGHM. Otrzymałem konkretną propozycję, ale na razie nie mogę zdradzić jej szczegółów – mówił nam wówczas Szetelnicki. Na etat czekał prawie rok. W międzyczasie przestał być prezesem Fundacji Polska Miedź i zasiadać w radzie nadzorczej KGHM Metraco.
Szetelnicki jest przewodniczącym rady miejskiej i jednym z liderów PiS w Legnicy. Przed trzema laty ubiegał się o fotel prezydenta miasta. W wyborach zajął trzecie miejsce za Tadeuszem Krzakowskim i Jarosławem Rabczenką, otrzymując prawie 22 proc. głosów. Choć sam głośno tego nie mówi, to za rok o najwyższy urząd w Legnicy powalczy zapewne raz jeszcze.