W niedzielne popołudnie, tuż po godz. 17 kierowca Opla Astry spowodował kolizję na ul. Wrocławskiej w Legnicy. Uderzył w prawidłowo jadącą kobietę, po czym odjechał. Ta ruszyła za nim, jednocześnie dzwoniąc na policję.

- Dzięki pomocy poszkodowanej w kolizji kobiety nasz patrol szybko zlokalizował uciekiniera i rozpoczął pościg. Mężczyzna nie reagował jednak na sygnały. W okolicach Szczedrzykowic inny patrol ustawił blokadę. Kierowca opla na widok radiowozu i funkcjonariusza zamiast zatrzymać się, jeszcze przyspieszył. Policjant na szczęście zdążył odskoczyć, a następnie oddał strzał ostrzegawczy – opowiada sierż. sztab. Jagoda Ekiert, rzecznik legnickiej policji.

Użycie broni nie pomogło. Pościg trwał nadal. Dopiero za Szczedrzykowicami uciekinier stracił panowanie nad kierownicą i wpadł do rowu. Nie poddał się i zaczął uciekać w kierunku pobliskiego lasu. W pojedynku biegowym górą byli już policjanci. Dopadli go po kilkuset metrach.

- Kierowcą opla okazał się 44-letni mieszkaniec jednej z podzłotoryjskich miejscowości. Był pijany, wydmuchał bowiem 1,4 promila alkoholu. Do tego nie posiadał prawa jazdy – mówi Ekiert.

Mężczyzna został oczywiście zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.