Organizatorem niedzielnych uroczystości był samorząd województwa, a honorowy patronat nad nimi poza marszałkiem Cezarym Przybylskim, objęli starosta legnicki Janina Mazur oraz prezydent Tadeusz Krzakowski.

Gośćmi legnickich obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu byli m.in. znany kompozytor Krzesimir Dębski, który na zamkowym dziedzińcu promował swoją książkę „Nic nie jest w porządku. Wołyń moja rodzinna historia” oraz prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.

Na dziedzińcu legnickiego zamku lider ludowców przestrzegał przed źle rozumianą poprawnością polityczną w kontekście wydarzeń na Wołyniu.

- Elementem polskiej polityki zagranicznej powinno być powstrzymywanie rosnącej popularności ideologii nacjonalistycznej na Ukrainie – powiedział nam poseł Kosiniak-Kamysz.

Szef PSL nie ukrywał zdziwienia faktem, że na legnickich uroczystościach nie był reprezentowany rząd.

- Uważam, że ktoś powinien się tu ze stolicy pojawić. Niestety, wciąż o ludobójstwie na Wołyniu mówi się w naszym kraju za mało – stwierdził Kosiniak-Kamysz.

W Legnicy i regionie mówi się od kilku lat coraz więcej. W dużej mierze za sprawą członka zarządu województwa Tadeusza Samborskiego, który jest inicjatorem i głównym organizatorem legnickiego hołdu dla ofiar ukraińskich nacjonalistów.

- Pamiętanie o tamtych wydarzeniach jest naszym obowiązkiem. Tak samo, jak przekazywanie wiedzy o nich następnym pokoleniom – podkreślił Samborski.

Określenie zbrodnia wołyńska dotyczy nie tylko masowych mordów dokonanych w latach 1943-1944 na terenach Wołynia, ale także byłych województw: lwowskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego, lubelskiego i poleskiego.

Wg szacunków historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 100 tys. Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tys. na terenie dzisiejszej Polski.

Na mocy sejmowej uchwały z 2016 roku - 11 lipca jest Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu.