Protest ratowników medycznych będzie miał charakter kroczący. Związkowcy przygotowali aż dziewięć jego etapów.

- Na początek oflagujemy karetki, a wszyscy ratownicy pracować będą w specjalnych okolicznościowych czarnych koszulkach. Następnym etapem będzie rozdawanie ulotek informacyjnych. Ostatnim krokiem naszej akcji będzie głodówka. Mam jednak nadzieję, że nie będziemy musieli się do niej posunąć - informuje Tomasz Wyciszkiewicz, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych w Legnicy.

I dodaje: - Na proteście z pewnością nie ucierpią pacjenci. Oni są bowiem dla nas najważniejsi.

Czego domagają się ratownicy? Najważniejszy postulat dotyczy podwyżki w wysokości 800 zł netto, która ma zrównać ich płace z pielęgniarkami.

- Od ponad dziesięciu lat nie mieliśmy regulacji wynagrodzeń. Średnia pensja ratownika medycznego to dziś ok. 1800 zł. Tymczasem, podobnie, jak nasze koleżanki pielęgniarki, wykonujemy ciężką i odpowiedzialną pracę - mówi Wyciszkiewicz.

Ratownicy domagają się od rządu również całkowitego upaństwowienia systemu ratownictwa medycznego oraz przyspieszenia prac nad nowelizacją ustawy o ratownictwie medycznym.

Od środowego popołudnia protestować będą wszyscy ratownicy zatrudnieni w Pogotowiu Ratunkowym w Legnicy. Nie tylko w naszym mieście, ale również w Lubinie, Głogowie, Polkowicach, Chojnowie, Jaworze i Złotoryi.