Jest jesień 1984 roku. 30-letnia Dorota Purgal pracuje w Komitecie Wojewódzkim Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Legnicy na stanowisku instruktora ds. środków masowego przekazu. Cieszy się opinią cenionego i oddanego partyjnego funkcjonariusza.
To właśnie wtedy nawiązuje z nią kontakt komunistyczna bezpieka. W jakich okolicznościach? Nie wiadomo. W założonej przez Służbę Bezpieczeństwa Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Legnicy teczce brakuje bowiem na ten temat jakichkolwiek informacji.
Purgal zgadza się na współpracę, ale nie zostaje Tajnym Współpracownikiem. SB nie mogła wówczas werbować funkcjonariuszy partyjnego aparatu. Purgal przystaje jednak na udostępnienie bezpiece swojego mieszkania na os. Kopernika na tzw. lokal kontaktowy. SB nadaje mu kryptonim "Pod fikusem".
Umowa na korzystanie z mieszkania zostaje spisana 18 września 1984 roku. Purgal zobowiązuje się w niej do udostępniania swojego "M" na potrzeby esbecji od poniedziałku do piątku w godz. 8-16. Ta z kolei do wypłacania ekwiwalentu miesięcznego w wysokości 680 zł, które wystarczały wówczas na pokrycie czynszu. Później, w związku z podwyżkami, wynagrodzenie było podwyższane.
Mieszkanie na os. Kopernika SB ceni sobie wysoko. Dowiadujemy się o tym z charakterystyki lokalu kontaktowego krypt. "Pod fikusem", która datowana jest na 27 marca 1985. Autor notatki pisze, że "jest lokalem dobrym, zapewniającym konspirację współpracy z agenturą".
Dowiadujemy się z niej też, że wykorzystuje go dwóch funkcjonariuszy SB do spotkań z tajnymi współpracownikami o pseudonimach: "Kant", "Barbara", "Agnieszka" i "Kamil". A także, że klucze do mieszkania znajdowały się w szafie pancernej jednego z kaprali bezpieki. Jest też nawet lista poczynionych zakupów artykułów spożywczych "w celu wykorzystania w trakcie spotkań z agenturą", m.in. oranżada i pepsi.
W teczce lokalu kontaktowego "Pod fikusem" są też podpisane przez Purgal pokwitowania odbioru pieniędzy - za czerwiec 1985 i drugie półrocze 1987. Zastępca prezydenta potwierdza autentyczność tych dokumentów.
- To moje pismo i moje podpisy - przyznaje Purgal.
- Udostępniałam w tamtym okresie mieszkanie agentom. Tyle że pojęcia nie miałam, że agentom SB. W sprawie wynajmu mieszkania kontaktował się ze mną jeden człowiek. Był pracownikiem legnickiej huty. Byłam przekonana, że jest współpracownikiem wywiadu bądź kontrwywiadu. Funkcjonariuszy bezpieki, którzy podpisują się na dokumentach mnie dotyczących, nigdy nie widziałam. Tak samo, jak ludzi, którzy korzystali z mieszkania.
Z mieszkania SB przestaje korzystać wiosną 1989 roku. "Postanowienie o zakończeniu korzystania" datowane jest na 30 marca. Z dokumentu wynika, że wpływ na to miały zmiany w prywatnym życiu właścicielki mieszkania.
"Właścicielka LK ma narzeczonego, który posiada klucze do jej mieszkania. Sytuacja taka może doprowadzić do przypadkowej dekonspiracji LK lub znacznie skomplikować sytuację rodzinną jego właścicielce" - uzasadnia decyzję podporucznik legnickiej bezpieki. Sama Purgal przedstawia inną wersję. Zapewnia, że była to jej inicjatywa.
- Wynajmując mieszkanie miałam poczucie, że robię coś dobrego dla kraju. Nie widziałam w tym żadnej ideologii. Po latach dowiaduję się, że zostałam wykorzystana przez SB - kwituje.
Otrzymuje propozycję współpracy w charakterze Tajnego Współpracownika. Dla esbecji prowadzącej akcję pod kryptonimem "Parawan", która miała na celu inwigilację środowiska służby zdrowia, jest więc łakomym kąskiem.
"Osoba spokojna, zrównoważona, łatwo nawiązuje kontakty w środowisku służby zdrowia (...) z racji miejsca zatrudnienia i wykonywanego zawodu posiada naturalne możliwości pozyskiwania informacji interesujących SB, może wyprzedzająco przekazywać informacje ze środowiska służby zdrowia. Nieprawidłowości w funkcjonowaniu jednostki, ujawniania zagrożeń w tym środowisku" - czytamy w datowanym na 8 maja 1989 esbeckim dokumencie dot. rozpracowania kandydata na TW, podpisanym przez mł. chorążego legnickiej SB.
Tzw. "rozmowa pozyskaniowa" miała mieć miejsce w samochodzie. W tym samym dokumencie znajduje się też informacja o tym, że Purgal "zastrzegła się, że nie podpisze zobowiązania do współpracy". Esbek sugeruje ponowne wystąpienie o podpis w późniejszym terminie.
W esbeckiej teczce nie ma jednak raportów Purgal, ani pokwitowań odbioru pieniędzy. O jej działalności wywiadowczej w zachowanych w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej materiałach brak jakichkolwiek śladów. SB przestaje się nią interesować w styczniu 1990. Świadczy o tym zachowana w archiwach notatka.
Purgal: - Zawartość teczki dotyczącej mojej rzekomej współpracy z SB w charakterze TW szokuje. Mogę domniemać, że jest owocem fantazji funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa, którzy chcieli się wykazać przed przełożonymi. Prawdą jest wyłącznie to, że próbowano mnie zwerbować. Otrzymałam wezwanie do gmachu bezpieki przy ul. Jaworzyńskiej. Padła propozycja współpracy, ale kategorycznie odmówiłam. I na tym koniec moich kontaktów z SB. Nie przekazałam żadnej informacji, nie wzięłam ani złotówki i niczego nie podpisywałam.
Po likwidacji Zakładu Opieki Zdrowotnej Dorota Purgal pracowała w Zakładzie Usług Administracyjnych, potem w legnickim oddziale Kasy Chorych. Od 2002 roku jest zastępcą prezydenta Legnicy. Odpowiada za miejską oświatę, służbę zdrowia i pomoc społeczną.