Po sześciu latach tamtejszy sąd okręgowy zwołał dwa tzw. posiedzenia porządkowe w sprawie procesu. Na jednym z nich prawnicy wnieśli o przeniesienie sprawy do sądu w Poznaniu, bowiem trzech z sześciu oskarżonych to mieszkańcy województwa wielkopolskiego - informuje znany dziennikarz Dominik Panek, od lat opisujący korupcję w polskim futbolu na swoim blogu pilkarskamafia.blogspot.com.
Według prokuratury od kwietnia 2004 do maja 2006 działacze Miedzi ustawili sześć meczów. Legnicka drużyna występowała wówczas w 3. lidze. W czerwcu 2006 roku wywalczyła awans do 2. ligi. Z dowodów, jakimi dysponują wrocławscy śledczy, wynika, że nieuczciwie.
Zarzuty dotyczące wręczania łapówek sędziom i obserwatorom ligowych meczów usłyszeli ówczesny prezes Miedzi Zenon B. oraz dyrektor klubu Zbigniew K. Poza nimi na ławie oskarżonych zasiąść mają były sędzia z Jeleniej Góry Andrzej Sz., byli obserwatorzy z Poznania Bogdan B. i Roman D. oraz były poznański sędzia Tomasz S.
- W ówczesnej trzeciej lidze stawki nie były wygórowane. Mecz można było kupić już za kilka tysięcy złotych. Sędzia główny brał około 2 tys. zł, a jeszcze czasem musiał dzielić się z asystentami. Podobną kwotą zadowalał się obserwator - opowiadał nam przed siedmioma laty Dominik Panek.
Legniczanie Zenon B. i Zbigniew K. zostali zatrzymani przez CBA w sierpniu 2010 roku. Grozi im kara pięciu lat więzienia. Dziś nie mają już z Miedzią nic wspólnego. Od 2011 roku legnicki klub jest w rękach biznesmena Andrzeja Dadełły.
W śledztwach dotyczących korupcji w polskiej piłce nożnej w minionej dekadzie, zarzuty postawiono ponad 500 osobom - piłkarzom, trenerom, działaczom i sędziom. Co ciekawe, afera rozpoczęła się od publikacji w Gazecie Wyborczej, której bohaterami byli dwaj piłkarze z Legnicy grający w barwach Zagłębia Lubin i Polaru Wrocław.