- To był bardzo dobry rok. Rząd PiS zrobił więcej dla kraju niż nasi poprzednicy przez osiem lat - przekonuje senator Dorota Czudowska.
- Spełniliśmy prawie wszystkie obietnice, z którymi poszliśmy do wyborów. Z bożą pomocą zrealizujemy resztę naszego programu - dodaje.
Porażki rządu? Tych wg Czudowskiej i Szymańskiej brak. - Są sprawy jeszcze niezałatwione, na które mamy trzy lata - zgodnie wyjaśniają.
A zaliczają do nich podatek handlowy, który zablokowała Komisja Europejska, kwestię frankowiczów, a także zniesienie podatku od kopalin, który mimo przedwyborczych obietnic, PiS wciąż utrzymuje.
W ocenie parlamentarzystek sytuacja społeczna w kraju jest dobra, a protesty - np. w sprawie reformy oświaty, nie są masowe. Czudowska i Szymańska milczą na temat "prorodzinnej" polityki kadrowej partii.
Sytuację gospodarczą kraju oceniają wybiórczo. Chętnie mówią o socjalnych dokonaniach rządu i najmniejszym od wielu lat bezrobociu, ale nie wspominają o spadku inwestycji i wyhamowaniu wzrostu gospodarczego.
- Przyszły rok zapowiada się bardzo dobrze - mówi z optymizmem posłanka Szymańska, która przyznaje, że PiS przymierza się do reformy samorządowej. Jej głównym założeniem byłoby wprowadzenie dwukadencyjności dla wójtów, burmistrzów i prezydentów. Przepis miałby wejść w życie począwszy od wyborów w 2018 roku.
- Powiew świeżości w samorządach na pewno by się przydał. W niektórych rządzą ci sami ludzie od 20 lat. Dobrym przykładem jest nasze miasto. Czas na dobrą zmianę w legnickim ratuszu. Ale to za dwa lata. A decydować o niej będzie nie PiS, tylko wyborcy - mówi posłanka.